Uprawianie każdego sportu wiąże się z ryzykiem odniesienia kontuzji. Oczywiście niektóre dyscypliny są narażone na to wszystko zdecydowanie bardziej niż inne. Do tych najbardziej podatnych na urazy bez cienia wątpliwości można wskazać MMA. Podczas gali FEN 34 do skutku nie musiała jednak dojść walka, aby zawodnik zgłosił uraz. Nastąpiło to jeszcze przed wyjściem do klatki, przez co niestety cały pojedynek spalił na panewce.
Szpilka - Różański. Gorące face to face!
Damien Lapilus zgłosił problem na kilka chwil przed swoim pojedynkiem z Łukaszem Charzewskim. Najpierw walkę przełożono licząc, że Francuz upora się z kłopotem i wszystko będzie w porządku. Kolejne minuty nie przynosiły jednak rozwiązania i w efekcie organizatorzy gali FEN 34 poinformowali, że starcie Lapilusa z Charzewskim nie dojdzie do skutku. Kibice wyczekujący na to starcie niestety musieli obejść się smakiem.