Kołecki ostatni pojedynek stoczył w lipcu 2021 roku. Potem zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi, przeszedł kilka operacji i do treningów MMA powrócił dopiero kilka miesięcy temu.
- W pełni zdrowy już nigdy nie będę, bo tych kontuzji miałem dużo, ale szczerze powiedziawszy wydaje mi się, że jestem aktualnie w lepszej dyspozycji fizycznej niż przed tym ostatnim urazem. Wtedy trenowałem nieprzerwanie MMA przez ponad pięć lat, walczyłem kilka razy w roku, ciągle dieta, reżim i byłem już wymęczony tym sportem. A teraz organizm dostał sporo czasu na regenerację i naprawdę świetnie się czuję - zaznaczył Kołecki w rozmowie z Andrzejem Kostyrą z kanału "KOstyra SE" na YouTube.
Szymon Kołecki o zarobkach: Ostatecznie udało się zebrać dobre wynagrodzenie, nie gorsze od tego, które proponowała mi KSW
Kołecki w ostatnich tygodniach negocjował z KSW i miał wystąpić na jubileuszowej setnej gali w Gliwicach, ale ostatecznie powróci na imprezie federacji Babilon MMA.
- Liczyłem, że uda nam się porozumieć z KSW, ale tak się nie stało, a że już wcześniej zdecydowałem, że zawalczę na przełomie listopada i grudnia, to skorzystałem z oferty Babilon MMA. Zawsze miałem dobre relacje z Tomkiem (Babilońskim, szefem federacji, red.), a poza tym znalazł sponsora na mój pojedynek. Ostatecznie udało się zebrać dobre wynagrodzenie, nie gorsze od tego, które proponowała mi KSW. A ja generalnie jestem drogim zawodnikiem i to są dosyć duże pieniądze - zdradził.
Rywalem Kołeckiego będzie Thompson, aktualny mistrz Babilon MMA, ale panowie nie będą rywalizować o pas.
- By pas był w stawce walka musi być 5-rundowa, a Thompson poprosił o starcie 3-rundowe. On miał się przecież bić z Mariuszem Pudzianowskim na KSW i pewnie zwiększył wagę, by móc z nim rywalizować i teraz moim zdaniem stwierdził, że nie czułby się dobrze kondycyjnie na dłuższym dystansie - zakończył Kołecki.