Trudno odmówić mu skromności, pokory i ciężkiej pracy. Esiava wie jednak, po co jest w FEN i jak długa czeka go droga do samych laurów. - Mam kontrakt z FEN-em na pięć walk. Co wyjdzie? Pożyjemy, zobaczymy. Mam cel zdobyć pas. Droga do tego jest długa, ale trzy wygrane walki i będzie można o tym pomyśleć. Nie chcę odchodzić z FEN-u bez pasa – mówi w rozmowie z „Super Expressem”.
NIE PRZEGAP! Narzeczona Pudzianowskiego przeżywała prawdziwy dramat. Wszystko przez wyrok Pudziana, mało kto o tym wiedział
Eksperci z Zakładów Bukmacherskich TOTALbet, którzy mają wyłączność na kursy na FEN 38 nie mają wątpliwości - Esiava będzie faworytem pojedynku z Mateuszem Rajewskim. - Nie wiedziałem o tym. Jest tak, bo będziemy walczyć w MMA. Gdyby to był pojedynek w kickboxingu faworytem byłby Mateusz – mówi wprost.
23-latek nie boi się wyzwań. Od jego ostatniego starcia na MCF minął niewiele ponad miesiąc. - Oglądałem jego walki w kickboxingu i boksie. To bardzo doświadczony zawodnik, ma mocną stójkę, idzie do przodu i lubi się bić. Szybko skończyłem poprzedni pojedynek i zacząłem od razu trenować. Odezwali się do mnie. Dlaczego nie? Jedziemy! Trzeba spróbować, bierzemy to – dodał.
Esiava z pewnością będzie chciał skorzystać z okazji do promocji przed milionami kibiców. Gala FEN 38 transmitowana będzie na kanałach sportowych Polsatu i w Super Polsacie. - Dla mnie ta walka znaczy dużo. FEN to jedna z najważniejszych organizacji w Polsce. Muszę wygrać, muszę dać mocną walkę. To jest dla mnie duży krok. Nie zawiodę – zapewnia.
Zobacz także: To już pewne. Artur Szpilka nie stoczy kolejnej walki w boksie! Ta wypowiedź rozwiewa wszelkie wątpliwości