Kibice sportów walki nazwisko Canetti powinni znać doskonale. W federacji UFC walczy bowiem 40-letni Guido, który w Argentynie jest doskonale rozpoznawalny. Karierę robi również jego młodszy brat, Bruno. To właśnie on może mówić o ogromnym szczęściu, bowiem jego spotkanie z bandytami mogło zakończyć się tragicznie.
Khabib Nurmagomedov nie chciał poddać się testowi na KORONAWIRUSA
Mistrz wagi piórkowej federacji Combate Americas został zaatakowany przez kilku napastników. Wszystko wydarzyło się w okolicach Buenos Aires. Jak relacjonują lokalne media Canetti podróżował na motocyklu. W pewnym momencie zatrzymał się, aby odpisać na sms-a brata. Okazję te wykorzystali bandyci, którzy wyskoczyli z samochodu i zażądali kluczyków do maszyny.
NIE ŻYJE wybitny działacz sportowy. Powodem nagła i CIĘŻKA choroba
Canetti chciał je oddać złodziejom, ale z emocji zapomniał gdzie schował kluczyki. Wówczas jeden ze zdenerwowanych bandytów próbował uderzyć zawodnika. Ten starał się uciec, a wtedy mężczyzna otworzył do niego ogień. Jedna kula trafiła go w klatkę piersiową. Canetti został przewieziony do szpitala, gdzie na szczęście okazało się, że kula jedynie go drasnęła. Po czterech godzinach obserwacji 30-latek opuścił szpital.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj