Dla 34-letniego Tony'ego Johnsona będzie to trzecia wizyta w Polsce. W lutym 2019 roku na ACA 92 w Warszawie udusił już w 1. rundzie Denisa Smoldarewa, z kolei cztery miesiące później na ACA 96 w Łodzi jego starcie z Jewgienijem Gonczarowem o pas ACA zakończyło się wynikiem no-contest. Tym razem Amerykanin liczy jednak na efektowny nokaut i zdobycie mistrzowskiego tytułu.
Khabib zapowiedział koniec kariery DWA TYGODNIE wcześniej?! Prorocze słowa
– Jestem podekscytowany kolejnym występem w Polsce. Kocham ten kraj i kulturę. Spodziewam się, że kibice będą za Danielem, to w końcu jego ludzie. Czemu mieliby mu nie kibicować? Właśnie to kocham w sporcie i fanach. Zero złych uczuć – zapewniał Johnson, który sądzi, że to Daniel Omielańczuk będzie mierzył się z ogromną presją. - Ja mam po prostu zadanie do wykonania. Doskonale wiem, co muszę zrobić. Uważam, że cała presja ciąży na nim. To on jest u siebie. Kibice wykupią PPV dla niego. Musi wytrzymać ciśnienie i nie zawieść swoich ludzi - dodał.
Johnson ma za sobą dwie próby zdobycia mistrzowskiego pasa ACA królewskiej kategorii. W obu mierzył się ze wspomnianym Rosjaninem Gonczarowem. W rewanżu na ACA 97 w Krasnodarze (sierpień 2019) Amerykanin przegrał jednogłośnie na punkty. Przez cały czas wierzył jednak, że wkrótce przyjdzie kolejna szansa i postanowił przygotować się do niej perfekcyjnie.
Mariusz Pudzianowski w ARESZCIE. O tym, co się tam działo, nikt nie wiedział [ZDJĘCIA]
- Do trzech razy sztuka! Wiele wyniosłem z ostatniej walki, będę teraz lepszy pod każdym względem. Naprawdę ciężko przepracowałem ten czas, zresztą widać to po zmianach w moim ciele. Nie będę się z niczym krył, nastawiam się na szybką wygraną. Przybywam do Polski, żeby zniszczyć Daniela. To nie może pójść na punkty w jego kraju! - odgrażał się Amerykanin.
38-letni Omielańczuk wygrał pięć z sześciu pojedynków stoczonych na galach ACA, w tym cztery ostatnie (trzy przed czasem). Na Johnsonie nie robi to jednak wrażenia. Nie martwi go również mocna ekipa sparingpartnerów oraz kolegów Daniela z sali treningowej w WCA.
- Jego kumpel Jan Błachowicz został mistrzem UFC. Co z tego, nie dbam o to. Do klatki wejdziemy tylko ja i on, to my stoczymy tę walkę. Ja też trenowałem z najlepszymi na świecie. Daniel Cormier, Cain Velasquez, Luke Rockhold, lista jest długa. Na tym poziomie wszyscy ćwiczymy ramię w ramię z kozakami - stwierdził pewny siebie "Hulk". - Znam siły i słabości Daniela. Obnażę je w klatce 26 listopada. Wygram tę walkę, bo to mój czas. Jestem szybszy, silniejszy, sprawniejszy. Pas ACA wraca do Ameryki razem ze mną! Marzę o tym, by w przyszłości bronić go przed własną publicznością w Stanach. Jako mistrz wagi ciężkiej chętnie sprowadzę organizację ACA na drugą stronę oceanu - zakończył Johnson.