Jakub Wawrzyniak - Tomasz Hajto walką wieczoru na gali Clout MMA 3
Wawrzyniak aż 49-krotnie wystąpił w reprezentacji Polski, występował m.in. w Legii, Lechii czy klubach zagranicznych. Nigdy nie był kojarzony ze światem sportów walki, dlatego jego angaż w federacji Clout był zaskoczeniem.
- Długo się nad tym zastanawiałem – przyznaje nam Wawrzyniak. - Nigdy nie byłem bacznym obserwatorem freak-figtów. Jednak za namową mojej 16-letniej córki byłem na dwóch galach. Zobaczyłem, że to fajne show. Kiedy dostałem pierwszy telefon z propozycją, odpowiedziałem, że to absolutnie nie mój świat. Ale poszedłem na trening i ponownie poczułem duszę sportowca. Nigdy w życiu tego nie robiłem, więc to chęć poznania czegoś niezdobytego – dodaje.
Wawrzyniak podczas kariery piłkarskiej występował na wielkich stadionach. Dlatego nie ma obaw, że przytłoczy go presja publiki.
- Teoretycznie presja widowni i publiki nie powinna mnie zjeść, bo jest mi bardzo dobrze znana. Ale to debiut. Dużo rozmawiam z trenerami, którzy mówią o opanowaniu emocji tego pierwszego meczu. Liczę na to, że oddzielę emocje od zadań do wykonania – zaznacza Wawrzyniak, który o rywalu wypowiada się w superlatywach.
- Widziałem walkę "Gianniego" i w pierwszej rundzie byłem bardzo zaskoczony jego postawą. Tomek jest bogatszy o doświadczenia i pewnie o treningi, wydolność jest pewnie na wyższym poziomie. Ja zawsze lubiłem wyzwania, a poza tym to jest takie premierowe wydanie freaków, gdzie walkę stoczy dwóch byłych piłkarzy. Nie wyobrażam sobie poddać się presji i wyzwiskom. To nie jest poziom dyskusji Tomka i mój – kończy.