Jan Błachowicz wraca do klatki za nieco ponad dwa miesiące. 29 lipca zmierzy się w Salt Lake City z Alexem Pereirą. Polak ma za sobą nieudany występ w walce z Magomedem Ankalaevem, gdzie był o krok od zwycięstwa nad Rosjaninem i odzyskania mistrzowskiego tytułu. - Niedosyt – to jest to, co ja czuję. Dziwne uczucie… Nie mogę się smucić, bo nie przegrałem, ale nie mogę się też cieszyć, bo nie wygrałem. Było blisko, zabrakło dwóch czy trzech kopnięć. Gdybym obronił jedno obalenie więcej, to decyzja mogła iść na moją stronę i byłoby święto - opowiadał w rozmowie z "Super Expressem".
Jan Błachowicz szykuje się na UFC. Przed nim walka z Pereirą
"Cieszyński Książę" będzie miał okazję odegrać się za ostatnią, dość pechową walkę już na koniec lipca. Podczas ostatniej gali tego miesiąca, Jan Błachowicz zmierzy się z Alexem Pereirą. "Poatan" to były mistrz wagi średniej. Polak miał już okazję pokonać jednego czempiona tej kategorii - Israela Adesanyę.
Jan Błachowicz był gościem programu "The MMA Hour" i postanowił nieco... pogrozić Pereierze. - Czasami myślę, że taka jest moja rola w UFC. W jak najlepszym stylu chcę wysłać go z powrotem do niższej kategorii - zapowiedział, odnosząc się do ostatniej wygranej nad Israelem Adesanyą.
Błachowicz o walkach z zawodnikach z wagi średniej: Za każdym razem wygrywałem
Jan Błachowicz już kilkukrotnie mierzył się z zawodnikami z niższej kategorii wagowej.
- Możesz zmienić dywizję i sparować na sali z większymi gośćmi, ale walka to nie to samo. Timing, szybkość - wszystko jest zupełnie inne. Już trzykrotnie walczyłem z zawodnikami z niższej kategorii i za każdym razem wygrywałem. Teraz będzie tak samo - dodał.