Adrian Bartosiński w szczerym wywiadzie. To, dlatego przegrał Pudzian?
Adrian Bartosiński stoczył walkę roku, a być może nawet dekady w organizacji KSW. Mistrz kategorii półśredniej pokonał Andrzeja Grzebyka – i to mimo zerwanego bicepsa w pierwszej minucie pierwszej rundy. Przez 24 minuty był w stanie rozpracować swojego przeciwnika i wygrać przez jednogłośną decyzję sędziów. Niestety, na drugim biegunie znalazł się Mariusz Pudzianowski.
Pięciokrotny mistrz świata strongmanów został zdeklasowany w klatce przez Eddiego Halla. Pudzianowski skarżył się na uderzenia w tył głowy, ale to nie przekonało fanów, którzy mocno zaatakowali go w mediach społecznościowych.
Głos w sprawie walki Pudzianowskiego zabrał teraz mistrz KSW w kategorii półśredniej Adrian Bartosiński. Popularny „Bartos” w programie „Klatka po klatce” Artura Mazura przyznał, co jego zdaniem przeważyło o porażce.
- Moim zdaniem głowa. Nie wiem, z czego to wynika. Zastanawiała mnie różnica gabarytów. 30 kilogramów różnicy... Jakbym ważył 90 kilogramów i pizgałbym się z chłopem 120 kilo. Pomyślałem sobie o tym, że jakby mnie kopnął to złamałby mi obie nogi – stwierdził.
Bartosiński: Nie było chęci walki!
Adrian Bartosiński nie ukrywa, że jego zdaniem u Mariusza Pudzianowskiego najzwyczajniej w świecie zabrakło chęci do dalszej walki.
- W klatce była ta różnica. Hall wyszedł się bić, a wiemy, że Mariusz ma tak, że jak coś idzie nie po jego myśli, to plan się sypie. Odklepał ciosy. Dla mnie to „tak o”... Ciosów się nie klepie. Jakby to klepanie było w momencie, że przyjąłeś ich dużo. Tam było pięć, sześć ciosów. Nie było chęci walki i ratowania tego. Tak bym to spuentował! - stwierdził.
