Cieszyński Książę od razu po rozpoczęciu pojedynku poczuł, że mimo iż nie był typowany do wygranej i nie stawiano na jego sukces, może tu jednak sprawić niespodziankę. Przedstawił to bardzo obrazowo w Polsacie Sport. – Jak pierwszy kopniak wszedł na bebechy, to zwolnił – opisywał Błachowicz wrażenia. – Kiedy w drugiej rundzie zobaczyłem, że złamałem mu nos, wiedziałem, że to już koniec. Wiedziałem, że chwila, moment i będzie po wszystkim. Byłem dobrze przygotowany do tej walki. Byliśmy gotowi na wszystko i w teorii, i w praktyce. Po wejściu do klatki coś mi się przełącza, wiem, że mam się cieszyć i bawić. Zrobione! Nieważne, co ludzie mówią. Ale też dawno nie miałem tyle wsparcia. Wierzyłem w siebie – podsumował Jan Błachowicz.
ZOBACZ WYWIAD Z JANEM BŁACHOWICZEM: