To był Co-main event gali WOTORE 6. Najman i Jóźwiak weszli na pole walki. Usłyszeli gong i wszystko działo się niezwykle dynamicznie. Jeden prawy sierpowy spadł na szczękę Najmana, a następnie do on sam upadł wskutek tego ciosu. Następnie Jóźwiak szybko dokończył sprawę w parterze kilkoma uderzeniami. Sędzia nie miał wyboru i przerwał pojedynek po kilkunastu, bodajże siedemnastu, sekundach.
Najman może więc dopisać do swojego CV kolejną szybką porażkę. Choć jak sam przyznaje, że sportowcem nie jest już dawno, a od jakiegoś czasu po prostu bawi się w freak fighty. Tutaj zabawa trwała zdecydowanie za krótko, a porażka jest porażką. „El Testosteron” nie zdążył zadać żadnego ciosu, a już było po zabawie. W rozmowie tuż po walce stwierdził, że miał nadzieje, że ta walka jeszcze potrwa i nie zostanie przerwana. Jóźwiak zaś rozmowie po starciu z Najmanem zaprosił do walki… Michała Barona, czyli Boxdela, jednego z szefów federacji FAME MMA.
Wotore 6 RELACJA NA ŻYWO: Paweł Jóźwiak zwycięzcą walki! Marcin Najman szybko pokonany