Sebastian Przybysz i Jakub Wikłacz po raz pierwszy spotkali się trzy lata temu na gali ACB 63. Zdecydowanie lepsze wspomnienia miał ten drugi, ponieważ wygrał wówczas przez jednogłośną decyzję sędziów. Od tej pory mógł się pochwalić mianem niepokonanego...
Już w pierwszej rundzie pojawiła się pierwsza krew. Przy nosie Przybysza było widać rozcięcie. Pojedynek toczył się głównie w stójce, chociaż Wikłacz próbował sprowadzić walkę do parteru. Przybysz wypracował sobie przewagę, jednak niewiele brakowało, żeby w drugiej rundzie Wikłacz wygrał przez poddanie. Taka sztuka mu się jednak nie udała. Przybysz wrócił z dalekiej podróży i w końcówce wyprowadził jeszcze kilka celnych ciosów. W trzeciej rundzie 26-latek trafił w żebra powalił rywala i chwilę później dokończył dzieła zadając ciosy z góry! W tej sytuacji sędzia wkroczył do akcji i przerwał walkę.