Z nowego wpisu, który Łukasz "Juras" Jurkowski zamieścił na Twitterze dowiadujemy się nowych faktów z jego życia. Nie jest żadną tajemnicą, że legenda MMA w Polsce mocno wspiera piłkarską ekipę Legii Warszawa. Jurkowski, gdy tylko może, pojawia się przy Łazienkowskiej, a niekiedy pełnił nawet rolę spikera podczas spotkań stołecznej ekipy. Choć w wielu miastach w Polsce za Legią się nie przepada, to są takie sytuacje, gdy fani potrafią wznieść się ponad podziały i wspólnie działać dla większego dobra. O takich przykładach z Poznania, Krakowa czy Gdańska napisał "Juras" na portalu społecznościowym. Wszystko to zestawił z nietypową decyzją z Białegostoku, o której także poinformował w tym wpisie.
Łukasz Jurkowski pił piwo z kibicami w Poznaniu
Łukasz Jurkowski nigdy nie krył się ze swoją miłością do Legii. Wielu fanów w reszcie kraju mogłoby mu mieć to za złe. Jednak jego zasługi dla sportu w Polsce są na tyle duże, że zdaje się, że kibice potrafią zapomnieć o animozjach w jego towarzystwie. "Juras" przekazał, że zdarzyło mu się nawet pić piwo z kibicami w Poznaniu, a jak powszechnie wiadomo w stolicy Wielkopolski wyjątkowo fanom z Legią nie po drodze.
Brał także udział w akcjach charytatywnych w Krakowie czy Gdańsku. Zawsze chętnie angażował się w pomoc innym, nie zważając na przeciwności. W najbliższym czasie miał pojawić się w Białymstoku, by wziąć udział w meczu organizowanym w szczytnym celu. Miał, ponieważ za pośrednictwem mediów społecznościowych przekazał, że jego udział w wydarzeniu został... zablokowany! Zawsze chętny do pomocy Jurkowski mógł poczuć się dotknięty takim działaniem, ponieważ wielokrotnie udowadniał, że ma wielkie serce dla innych i trudno zrozumieć takie działanie.
Juras nie zagra w Białymstoku
"Kibice Jagielloni Białystok zablokowali mój występ w lipcowym meczu CHARYTATYWNYM . W całej Polsce jeżdzę pomagać wizerunkiem, prowadzę kibicowskie eventy, pije piwko z kibicami w Poznaniu, Krakowie czy Gdańsku ale właśnie TAM im nie przypasowało, że mam zagrać. Niewiarygodne" - napisał na Twitterze Łukasz Jurkowski o całej sytuacji.