W minionym 2020 roku, polscy kibice mieli naprawdę dużo powodów do radości. Oprócz kosmicznych wyników Roberta Lewandowskiego, który w barwach Bayernu Monachium sięgnął po wszystko, co tylko mógł, a później dołożył do tego sukcesy indywidualne, inni sportowcy również odnosili niemałe sukcesy. Iga Świątek okazał się najlepszą tenisistką na kortach Roland Garros, a Jan Błachowicz zapisał się złotymi zgłoskami w historii, zdobywając pas mistrzowski UFC w wadze półśredniej, po pojedynku z Dominickiem Reyesem.
To wydarzenie zmieniło sporo w życiu polskiego zawodnika, jednak nie był to koniec jego radości. Tuż przed zakończeniem 2020 roku, na świat przyszedł jego syn. Przyjście na świat pierwszego potomka zawsze oznacza wiele zmian w życiu obojga rodziców i nie inaczej jest w przypadku Jana Błachowicza. Podczas jednego z ostatnich wywiadów zawodnik opowiedział o sytuacji w swoim domu.
Zobacz także: Pies Jana Błachowicza chciał zjeść pas mistrzowski UFC. Szczegóły poznacie w naszej galerii zdjęć, która znajduje się poniżej!
Podczas rozmowy z portalem Interia.pl, Błachowicz wyznał, że jednoczesne przygotowanie się do pracy i opieka nad dzieckiem sprawiają, że małżonkowie musieli podjąć pewne kroki. - Czerpię z bycia ojcem niesamowitą siłę, radość i energię do działania. Staram się przy tym wysypiać, żebym mógł w miarę normalnie trenować. Moja żona wzięła na siebie "nocki" i sypiamy oddzielnie. Do uszu wkładam specjalne zatyczki - wyznał polski mistrz.
Jak tłumaczy Jan Błachowicz, regeneracja organizmu podczas snu jest dla niego bardzo ważna, ponieważ wielkimi krokami zbliża się jego kolejna walka, podczas której będzie bronił pasa mistrzowskiego. Podczas gali UFC 259, która odbędzie się 6 marca, Polak zmierzy się z Israelem Adesanyą.