Mamed Khalidov udzielił wyjątkowo mocnej wypowiedzi dla "Kanału Sportowego". W rozmowie z Mateuszem Borkiem, legenda mieszanych sztuk walki powiedziała o zdarzeniu z młodych lat. Okazuje się, że sportowiec był bardzo bliski śmierci. Ta wypowiedź jest wyjątkowo porażająca.
Mamed Khalidov mało co nie minął się ze śmiercią. Porażające wyznanie
Jak powiedział Khalidov, gdy miał 19 lat brał udział w bójce, która mało co nie miała swojego tragicznego finału. Atakujący sportowca mężczyźni nie dość, że go pobili, to jeszcze uwięzili w bagażniku samochodu.
- Miałem połamany nos. Mam tu rozcięte, miałem szczękę wybitą i miałem całą podstawę nosa do środka. Bo mnie kamieniami bili jeszcze dużymi. Stłukli mnie tam i do bagażnika wrzucili. Związali ręce i nogi. (...) Chcieli samochód zabrać. A ja byłem jeszcze z kolegą, jego od razu wrzucili. To był młody chłopak, bo ja miałem 19, a on miał 16-17. Koreańczyk taki. Jego od razu wrzucili do samochodu, a ja się biłem z nimi 5-6 minut (...) Ja wtedy nie byłem sportowcem, ale biłem się z nimi tyle, co mogłem. Ale w końcu stłukli mnie tak że, związali i do bagażnika wrzucili. Straciłem bardzo dużo krwi. Jak doszedłem do siebie, musiałem rozerwać sznurki na rękach i po prostu wypchnąłem bagażnik, wygiąłem go i od zewnątrz go otworzyłem - opowiada Mamed Khalidov.