W historii KSW wiele było pamiętnych i głośnych pojedynków. Kibice z rozrzewnieniem wracają pamięcią do niektórych starć, a kolejny rozdział historii tej organizacji MMA zostanie dopisany w połowie grudnia. Wówczas dojdzie do prawdopodobnie największego i najgłośniejszego pojedynku w historii KSW. Mamed Khalidov zmierzy się z Mariuszem Pudzianowskim podczas gali XTB KSW 77 w Gliwicach.
Khalidov dostał telefon od Pudzianowskiego. O wszystkim opowiedział, nie było odwrotu
O takim zestawieniu mówiło się od dłuższego czasu, ale nie formalizowano marzeń kibiców. Po zwycięstwie Pudzianowskiego z Michałem Materlą było niemal pewne, że w końcu dojdzie do starcia i z Khalidovem. Sam były mistrz w programie "Klatka po klatce" zdradził, że o takim pojedynku mówiono od dawna, ale z wielu względów zawodnik starał się tego unikać. A głównym powodem było to, że Pudzianowskiego trenował Arbi Szamajew, bliski przyjaciel Khalidova. - Na ten temat już rozmawialiśmy i z Arbim i z trenerem Mariusza. Była już nawet propozycja walki. Ale ten problem został wychodzić. Za bliskie relacje decydowały o tym i postanowiliśmy odpuścić - mówił Khalidov o pierwszych reakcjach po propozycji starcia z "Pudzianem".
Sam były strongman mocno naciskał na takie zestawienie i jak przyznał Khalidov, dzwonił do niego w tej sprawie. Były mistrz KSW nie ukrywał, że gdyby nie zgodził się na pojedynek, temat byłby wciąż wałkowany, jednak początkowo Khalidov był na "nie". Ale kluczowy wydaje się telefon od Pudziana. - To było chyba pod koniec wakacji... Dochodziły do mnie głosy od Maćka i Martina (włodarze KSW - przyp. red.), że Mariusz chce walczyć. Zgłupiałem wówczas. Później zadzwonił sam Mariusz i powiedział "walczymy". Co miałem odpowiedzieć, że nie walczę? Nie no, walczymy. I do walki dojdzie - wyjawił Khalidov.