Mariusz P. stanie przed sądem. Strongmen i zawodnik MMA został oskarżony za przestępstwo, którego miał dopuścić się w 2018 roku. Przypomnijmy - sportowiec wraz ze swoimi współpracownikami zajął sześć pokoi hotelowych w Andrychowie, gdzie wyniósł meble, pozmieniał zamki w drzwiach, a także zakleił kamery monitoringu. Po oddaleniu sprawy przez wadowicką prokuraturę właściciel obiektu zdecydował się na skierowanie przeciwko byłemu strongmanowi subsydiarny aktu oskarżenia. Finał sprawy będzie miał miejsce w trakcie rozprawy, która zaplanowana jest na 15 lipca. Sportowcowi grozi pięć lat pozbawienia wolności.
Oficjalnie. Roger Federer rezygnuje ze startu w Tokio! Mamy komunikat mistrza, podał powód
Mariusz P. stanie przed sądem. Grozi mu pięć lat pozbawienia wolności
Sprawa Mariusza P. ciągnie się od trzech lat. Wtedy to sportowiec miał wraz ze swoją ekipą zająć część pokoi w jednym z hoteli w Andrychowie. Sportowiec twierdził, że miał prawo do zajęcia mienia, ponieważ wykupił on część udziałów od byłej żony właściciela. Zarządca obiektu twierdzi jednak, że zawodnik sztuk walki dopuścił się przestępstwa, ponieważ akt sprzedaży obiektu był nieważny. Sprawa znajdzie swój finał w trakcie rozprawy 15 lipca w sądzie w Wadowicach.
Mariusz P. odnosił się do oskarżeń. Sąd nie uzna go za winnego?
Do sprawy odnosił się sam sportowiec, który na swoich mediach społecznościowych twierdził, że miał prawo dokonywać czynności na terenie nieruchomości, ponieważ jest posiadaczem aktu własności 50% hotelu.
- Kupiłem 50 proc. udziałów, a co za tym idzie mam prawo czerpać korzyści finansowe z tego hotelu - powiedział Mariusz P. w nagraniu umieszczonym w mediach społecznościowych.