Kamil Semeniuk jest postacią, która przez ostatnie kilka lat zyskała wielkie uwielbienie ze strony fanów polskiej siatkówki. Gracz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle stał się jednym z ulubieńców Vitala Heynena, który nie wyobraża sobie reprezentacji Polski bez przyjmującego. Mało kto o tym wie, ale Semeniuk mógł pokierować swoim życiem zupełnie inaczej i zamiast grać na światowych parkietach, skupić się na bardziej biurowej pracy. Okazuje się, że reprezentant Polski może poszczycić się wyjątkowo dobrym wykształceniem, na którego zdobycie namawiali go rodzice. Cała prawda wyszła w trakcie rozmowy z TVP Sport.
Kamil Semeniuk może się pochwalić niezwykle dobrym wykształceniem. Namawiali go rodzice
Kamil Semeniuk przy okazji rozmowy z TVP Sport wyznał, że z wykształcenia jest ekonomistą. Ten kierunek w technikum miał skończyć za namową rodziców, którzy chcieli, aby zawodnik miał w życiu alternatywę.
– Rodzice naciskali na to, by mieć plan B na życie. Kiedy usłyszałem, że są chęci, by w liceum otworzyć profil siatkarski, bardzo się ucieszyłem. Mógłbym wtedy kontynuować to, co zacząłem w gimnazjum. Rodzice powiedzieli jednak, że muszę pracować nad alternatywą. Nie chcieli, bym ryzykował. Uznaliśmy, że pójdę do technikum i zdobędę zawód. Jestem ekonomistą. Skończyłem wtedy dwa kierunki, ale drugiego dokładnie nie pamiętam. Szkoła wyższa to z kolei nauka na menedżera sportu i turystyki –mówił gracz reprezentacji Polski w rozmowie z TVP Sport.
Kamil Semeniuk nie przepada za nauką
Sam reprezentant Polski wyznał, że mimo wykształcenia, to bardzo nie lubi się uczyć i ten proces przychodził mu z dużym trudem nawet wtedy, gdy uczęszczał do szkoły.
- Nadal nie lubię się uczyć, ale jak trzeba, to trzeba. Nawet w podstawówce były ze mną problemy! Pamiętam, że mama siedziała i próbowała mi wytłumaczyć "po ludzku" podręcznik do historii! Najgorzej było, kiedy podchodziłem do matury. Dołączyłem do pierwszego zespołu i normalnie trenowałem dwa razy dziennie. To był bardzo trudny okres. Po ośmiu godzinach lekcji zamiast skupienia na treningu siadała mi głowa. Do domu wracałem tylko na obiad – powiedział Semeniuk w rozmowie z TVP Sport.