Mariusz Pudzianowski jest osobą, której raczej nie trzeba przedstawiać fanom sportu w naszym kraju. Kojarzą go nawet osoby niezbyt interesujące się aktywnością fizyczną uprawianą zawodowo. W przeszłości „Pudzian” był największą gwiazdą zawodów strongman, które przez kilka lat przeżywały w Polsce prawdziwy boom. Później stał się ulubieńcem wielu kibiców sportów walki, gdy rozpoczął swoją przygodę z MMA i federacją KSW. Choć ostatnio nie odnosił sukcesów w tej dziedzinie, to należy też pamiętać, że Pudzianowski skończył już 46 lat i mógłby bez wyrzutów sumienia przejść na sportową emeryturę. Na jego popularność z pewnością pozytywnie wpływa fakt, że zawodnik KSW bardzo często korzysta z mediów społecznościowych i swoje profile w dużej mierze prowadzi sam. Dlatego tak wielkim ciosem była dla niego utrata dostępu do konta na Facebooku. Na szczęście, Pudzianowski przekazał właśnie fantastyczne wieści w tej sprawie.
Mariusz Pudzianowski od razu się tym pochwalił. Trudna walka zakończona sukcesem
Bardzo często złodzieje kont w mediach społecznościowych kradną profile znanych osób, by dotrzeć do szerokiej rzeszy ich fanów. Udostępniają oni wówczas podejrzane strony, które mogą promować niezbyt bezpieczny biznes, lub po prostu służą do kradzieży danych kolejnych osób, co może spowodować np. utratę dostępu do kont bankowych. Niedawno ukradziono konto choćby Wojciechowi Szczęsnemu na Twitterze.
Sprawa Mariusza Pudzianowskiego była nieco inna, bowiem jego konto na Facebooku z ponad milionem obserwujących zostało... usunięte! Gdyby nie udało się go odzyskać, to byłaby ogromna strata dla „Pudziana”, również finansowa, bowiem nie raz w mediach społecznościowych publikuje on posty sponsorowane. Fani, którzy chcą śledzić zawodnika KSW na Facebooku, mogą jednak odetchnąć z ulgą. – Siemanko, Pudzian z tej strony. Podpaliłem kosmos, otworzyłem wrota i Facebook wrócił na miejsce – zaczął Mariusz Pudzianowski w najnowszym wideo – Lekko nie było, ale daliśmy radę, po 24 godzinach Facebooka odzyskaliśmy. No to widzimy się na moim fanpage'u, pozdrawiam, Pudzian – zakończyła legenda KSW.
