"Super Express": - Czy emocje po walce z Armanem Tsarukyanem powoli już opadają?
Mateusz Gamrot: - Mój organizm czuje, że stało się coś wielkiego dla polskiego MMA i mojej kariery. Nie spoczywam na laurach, bo pas jest już na horyzoncie.
- Pierwsze dwie rundy wyglądały nieco niepokojąco. Taki był plan, by dać się wyszaleć Tsarukyanowi?
- Wiedziałem, że Arman z każdą kolejną rundą będzie słabł i zyskam przewagę. Znajomi i trenerzy z Polski widzieli, że jestem spięty i zestresowany. Wpłynęło na to kilka czynników: groźny przeciwnik, walka wieczoru, nikt mi nie dawał szans na wygraną. Zajęło mi trochę, by się obudzić, ale efekt jest zadowalający. Wygrywając z Armanem otwierają się drzwi do wielkiego świata. Jestem nr 8 w najmocniej obsadzonej dywizji UFC.
- Ten cios w 4. rundzie, po którym padłeś na deski zrobił jakiekolwiek wrażenie?
- Nokdaun to coś takiego, że padasz na deski i szukasz rywala. Byłem na jednej nodze po kopnięciu, zostałem wytrącony z równowagi, ale odbiłem się jak piłeczka i rzuciłem mu się do nóg. To nie był nokdaun.
Oglądaj całą rozmowę z Mateuszem Gamrotem po pierwszej walce wieczoru dla UFC w materiale wideo.
- Tsarukyan i jego sztab po walce twierdzili, że przegrał przez politykę. Rzekomo matchmakerzy UFC mówili, że wygrał.. Jak Ty do tego podchodzisz?
- Nijak! Życie toczy się dalej. Ludzie o tym dyskutują, bo to była bliska i wyrównana walka, ale za kilka miesięcy będzie się liczył tylko wygrany i przegrany. Sędziowie, Khabib Nurmagomedov, trener Mike Brown widział moją wygraną. To najważniejsze.
- Jak wyglądało to spotkanie z Khabibem Nurmagomedovem? Ile znaczyły te ciepłe słowa od niego?
- Dla mnie to bardzo motywujące. Nagroda za ciężką pracę. Siedział tuż za moim narożnikiem i po każdej rundzie pokazywał mi kciuk do góry i klepał się w pierś. Było widać, że walka mu się podobała i mi jej pogratulował.
- Teraz Tobie zależy na pojedynku z Justinem Gaethjem. Dana White chciałby Twojej walki z Beneilem Dariushem.
- Nade mną są same głośne, medialne nazwiska z wysokim poziomem sportowym. Każda z tych walk mnie usatysfakcjonuje. Zaprosiłem do tańca Gaethje, który był tymczasowym mistrzem. Też jest łowcą bonusów, jestem jego wielkim fanem i przyjemnością byłoby z nim zawalczyć. Wygrana z nim zbliżyłaby mnie bardzo do pasa. Dariush chce wrócić w sierpniu/wrześniu, a ja chcę odpocząć i naładować akumulatory do listopada/grudnia.