Nie od dziś wiadomo, że Jan Błachowicz jest wielkim fanem wojska i militariów. Teraz wprost przyznał, że gdyby nie sportowa ścieżka zapewne sam zostałby żołnierzem. Jego losy potoczyły się jednak inaczej - z pewnością z korzyścią dla fanów sportów walki. Gwiazda UFC powoli szykuje się na pierwszy pojedynek po utracie mistrzowskiego tytułu na UFC 267 w Abu Zabi. Zanim do tego dojdzie, UFC nagrało z nim specjalny materiał o wizycie w 1. Warszawskiej Brygadzie Pancernej. Tam miał okazję przejechać się imponującym czołgiem.
NIE PRZEGAP! Znamy rywala "pashyBicepsa" na gali High League! To będzie prawdziwe starcie tytanów
Błachowicz chciałby mieć czołg w garażu
Byłego mistrza organizacji UFC przywitały wielkie okrzyki "Janek, Janek!". Błachowicz pogratulował im złożonej przysięgi. - Trochę Wam zazdroszczę. Korzystam z takiej sytuacji, żeby poczuć trochę tego żołnierskiego życia. Cieszę się i trzymam kciuki za Was - powiedział "Cieszyński Książę", który trenuje w warszawskim klubie WCA.
- Spędzimy dziś trochę czasu z żołnierzami. Oni na co dzień wspierają mnie, ja też chcę wesprzeć ich - przyznał Błachowicz, który miał okazję lecieć wojskowym śmigłowcem czy przejechać się... czołgiem. - Czujesz niezwykłą moc, gdy jedziesz czymś takim. Nic Cię nie może powstrzymać! Jedziesz i cieszysz się tym uczuciem jeżdżenia taką machiną. To niesamowite - zachwycał się wojownik MMA, dodając rozbrajająco, że chciałby mieć taką maszynę w swoim garażu.