O tej walce mówiło się od momentu, kiedy High League ją ogłosiło. Zarówno legendarny e-sportowiec, "pashaBiceps", jak i doskonale znany internetowy twórca, m.in. trójboista siłowy, "Owca WK" mają wielu fanów, którzy nie mogli się doczekać ich pojedynku. Tym bardziej, że zawodnicy zgodzili się na formułę boksu w małych rękawicach, a to zapowiadało krwawy bój. Od pierwszego gongu te zapowiedzi się potwierdziły, bowiem bohaterowie walki wieczoru ruszyli na siebie. Ofensywa była dla nich ważniejsza od defensywy, a widzowie byli świadkami potężnych cepów. Technicznie lepiej wyglądał Jarząbkowski, który przejął inicjatywę, a pod koniec 1. rundy potężnym prawym powalił rywala. Ten z trudem wstał i doszedł do narożnika, jednak zdołał wyjść do kolejnego starcia. W nim zaskoczył wszystkich błyskawiczną szarżą, ale "pashaBiceps" przetrwał nawałnicę i ostatecznie znokautował "Owcę".
Denis "Bad Boy" Załęcki wulgarnie po walce. Poleciały potworne słowa, nie powstrzymał emocji
PashaBiceps brutalnie rozprawił się z Owcą
Walka zakończyła się właśnie w drugiej rundzie, gdy Jarosław Jarząbkowski upolował ciosami Michała Owczarzaka. Reprezentant ekipy Warszawski Kos runął na deski i było widać, że z problemami zbierał się do liczenia sędziego. Po chwili jasne stało się, że nie zamierza kontynuować walki, a legendarny e-sportowiec mógł się cieszyć ze zwycięstwa w debiucie. Choć sam przyznawał, że zdecydowanie woli MMA niż boks, zaprezentował się w Krakowie naprawdę dobrze. Także "Owcy" nie można odmówić walki, co doceniła publiczność zgromadzona w Tauron Arenie.
W pomeczowych rozmowach z "Panem" Pawłowskim zawodnicy zachowali wielki szacunek, jakim darzyli się od momentu poznania. Owczarzak przyznał, że po ciosach rywala nie widział dobrze na jedno oko i nie był w stanie uchronić się przed bombami lecącymi z jego strony. Cała hala doceniła jego występ, śpiewając znaną przyśpiewkę "Nic się nie stało". Z kolei Jarząbkowski wrócił do groźnej sytuacji z początku 1. rundy, gdy wylądował na deskach, ale sędzia go nie liczył. Przyznał, że zawinęły mu się nogi, jednak poczuł wówczas siłę ciosu przeciwnika. Na koniec szczerze ocenił, że jest dla siebie surowy i nie podobał mu się jego występ, ale zamierza poprawiać się z każdym treningiem.