Nie jest tajemnicą, że Paweł Tyburski i Kasjusz Życiński nie pałają do siebie przyjaźnią. Wielki konflikt jaki powstał między nimi w końcu miał swój finał w klatce, ale tego, co się tam wydarzyło, chyba nikt się nie spodziewał. Walka toczyła się na ulubionych zasadach „Don Kasjo” czyli w boksie, w którym stoczył on wiele walk w karierze amatorskiej. Panowie walczyli jednak w małych rękawicach i niewykluczone, że to pomogło nieco „Księżniczce”.
Już w pierwszej rundzie to Tyburski był bardziej aktywny, a włodarz PRIME Show MMA starał się raczej bronić. To mu jednak na niewiele się zdało, bo po kilkudziesięciu sekundach „Księżniczka” w końcu trafił potężnym prawym i posłał „Don Kasjo” na deski. Pod sam koniec pierwszej rundy Tyburski dokonał tego samego ponownie, ale gong uratował jego rywala.
Start drugiej rundy był bardzo podobny do pierwszej i znów „Don Kasjo” znalazł się na deskach. Sędzia zobaczył, że z lewym okiem Życińskiego jest bardzo źle, wezwał lekarza, a ten uznał, że należy zakończyć pojedynek.