Gdy triumfujący Polak opuścił ring gali UFC 229, weszli do niego dwaj 34-letni Amerykanie: Jorge Masvidal i Ben Askren (waga półśrednia). Nie było żadnego badania się. Po sygnale sędziego Masvidal zebrał się natychmiast do wyskoku i kolanem uderzył w głowę rywala. To była czwarta sekunda walki. W piątej Askren padł bezwładnie plecami na deski. Masvidal dopadł go natychmiast i dwukrotnie palnął prawą dłonią w głowę, ale rywal był już niezdolny do walki. Sędzia powstrzymał gestem zwycięzcę od „dobicia” leżącego. Minęło osiem sekund…
Był to najszybszy nokaut w liczącej 26 lat historii organizacji UFC. Jorge Masvidal długo cieszył się pomiędzy linami swoim zwycięstwem. A rywal długo pozostawał na deskach, po raz pierwszy pokonany w ringu.
- Żałuję, że sędzia przerwał walkę tak szybko, bo Ben zasłużył na jeszcze jeden młotek ode mnie – oświadczył bezceremonialnie Masvidal po walce. - Nie miał argumentów, tylko gadał. I dostał to, na co zasłużył.