Afera "Pandora Gate" odbiła się niebywale szerokim echem w mediach społecznościowych, a do sprawy włączyli się nawet politycy. Wśród zamieszanych w całą sprawę znalazł się m.in Boxdel, o którym Sylwester Wardęga wspomniał w swoim materiale. Po wybuchu afery Michał Baron bardzo szybko został odsunięty od federacji FAME MMA, ale według niektórych obserwatorów "Boxdel" został zbyt pochopnie wrzucony do jednego worka z innymi "bohaterami" całego skandalu. Od pewnego czasu trwało "ocieplanie" wizerunku Barona.
Szef FAME MMA szczerze o Boxdelu
Punktem kulminacyjnym okazał się powrót influencera do FAME MMA. - Nasze pierwotne stanowisko wynikało z faktu, że samo tło pojawiających się informacji było poważne i dotyczyło tematu, który u każdego człowieka wzbudza kategoryczne oburzenie. W tamtym momencie decyzja o usunięciu Michała Barona była dla nas jedyną możliwą do podjęcia. Władze federacji uważnie analizowały dalszy rozwój zdarzeń. Minęły niemal 3 miesiące. Michałowi Baronowi nie zostały w tej sprawie przedstawione żadne zarzuty, co stanowi bezpośredni powód zmiany decyzji, o której informowaliśmy 4 października 2023 roku - można było przeczytać w oświadczeniu federacji.
Po zakomunikowaniu powrotu Boxdela wypomniano słowa Rafała Pasternaka. Szef FAME MMA po wybuchu Pandora Gate napisał m.in., że nie poda Baronowi ręki. Teraz odniósł się do swoich słów sprzed kilku miesięcy. - Odnośnie mojego komentarza sprzed 3 miesięcy. Nie będę usuwał tego wpisu, ponieważ wtedy targały mną właśnie takie emocje i pisałem to zupełnie szczerze. Po upływie czasu widzę jednak, że w tamtym momencie podobnie jak wiele innych osób wrzuciłem wszystkich „bohaterów” afery do jednego worka. Niektóre osoby – w tym Michał – oberwały nieadekwatnie do swoich przewinień i mój komentarz w odniesieniu do Michała również był przesadzony - napisał Pasternak w mediach społecznościowych.