Mateus Fernandes

i

Autor: YouTube 22-letni Mateus Fernandes odszedł godzinę po walce w oktagonie

Szokujące fakty dotyczące śmierci 22-letniego zawodnika MMA. Nie zmarł od ciosów, a od...

2019-04-04 8:31

Kilka dni temu informowaliśmy o tragicznej śmierci młodego zawodnika mieszanych sztuk walki, Mateusa Fernandesa. Brazylijczyk zmarł dwie godziny po swojej amatorskiej walce. Został znokautowany w trzeciej rundzie. Nieprzytomnego zawodnika odwieziono do szpitala, gdzie zmarł. Początkowo mówiono, że zgon spowodowany był licznymi ciosami, ale na jaw wyszły szokujące fakty.

Mateus Fernandes podczas gali Remulus Fight skrzyżował rękawice z Obedem Pereirą. Rywal okazał się dla 22-latka za mocny. Widać było to przede wszystkim w trzeciej rundzie, kiedy Fernandes został powalony na deski, a następnie Pereira zaczął niemiłosiernie okładać pięściami jego głowę. Sędzia był zmuszony przerwać walkę. Okazało się, że 22-latek stracił przytomność.

Zawodnik natychmiast został przewieziony do szpitala, ale lekarze nie zdołali uratować jego życia. Fernandes doznał rozległego zawału serca. Tuż po informacji o jego śmierci sądzono, że przyczyną zgonu były obrażenia odniesione w walce. Do szokujących informacji dotarli natomiast dziennikarze "Daily Star". Sekcja zwłok wykazała, że Fernandes... przedawkował narkotyki.

- W piątek zrobił badania i był czysty, ale potem ludzie powiedzieli nam, że w nocy brał narkotyki. Nic nie wskazywało na to, że był naćpany. Owszem, nadmiernie się pocił, ale to powszechne, gdy pojawia się adrenalina - powiedziała Vanderluce Cantuarias, organizatorka gali. 22-latek był uczestnikiem programu społecznego. Projekt o nazwie "Formando Campeoes" ma przez sport pomagać młodym wychodzić ze świata narkotyków. Widocznie Fernandes przegrał z nałogiem.

Najnowsze