„Super Express”: - Jak twoje nastawienie przed walką?
Tomasz Narkun: - Bojowe, bo to będzie wielkie wydarzenie. Jestem pierwszym posiadaczem pasa w wadze ciężkiej, który powalczy o mistrzostwo królewskiej kategorii. Zapowiada się ciekawe widowisko.
- To prawda, że propozycja walki z De Friesem wyszła z twojego obozu?
- Tak, już 2 lata temu mówiło się, że możemy ze sobą walczyć, ale nasze drogi nie mogły się połączyć. Skupiłem się na walkach w wadze półciężkiej, potem były pojedynki z Chalidowem i myśli o pasie w wadze ciężkiej odłożyłem na później. Teraz w końcu pojawiła się szansa, by o niego powalczyć.
- Ile będziesz ważył w dniu walki?
- Ważę 105 kg i tyle zamierzam wnieść do klatki. Nie chcę łapać dodatkowych kilogramów, bo nie wiem jak będzie zachowywało się moje ciało na dystansie 5 rund. Myślę, że 105 kg wystarczy na wagę ciężką.
- De Fries twierdzi, że waga będzie jego atutem.
- Na pewno tak będzie. On upatruje szansy na zwycięstwo w tym, że będzie cięższy. Ja będę bazował na wytrzymałości i mobilności. Każdy z nas ma swoje atuty i w klatce zobaczymy konfrontację dwóch żywiołów.
- Obaj świetnie radzicie sobie w parterze.
- Często jest tak, że jak spotyka się dwóch dobrych zawodników parterowych to walka odbywa się w stójce. Nie wykluczam takiego scenariusza.
- Karol Bedorf, który przegrał z De Friesem w październiku ub. roku (poddanie w 2. rundzie – red.), udzielił ci rad jak z nim walczyć?
- Dał mi kilka wskazówek. Na pewno będę gotowy na De Friesa i nie popełnię tego błędu, co Karol.
- Myślisz, że ta walka potrwa 5 rund?
- W całej karierze miałem tylko 2 walki, które kończyły się decyzją sędziów, dlatego większe prawdopodobieństwo, że pojedynek z De Friesem zakończy się przed czasem. W czasie walki kibice nie powinni wychodzić z pokojów, bo wszystko może zakończyć się w ułamku sekundy.
- W jednym z wywiadów De Fries stwierdził, że kiedyś miał stany lękowe przed walkami…
- To już jest dla mnie śmieszne, bo wszyscy, z którymi walczyłem tak mówią (śmiech). Nie wiem o co tu chodzi, może powinien porozmawiać z psychologiem? Albo szykuje już ewentualną wymówkę po porażce ze mną?