Cóż to był za kosmiczny wieczór z UFC! Na walkę Joanny Jędrzejczyk z Weili Zhang czekała cała sportowa Polska. Jedno jest pewne, nikt, kto wstał na galę z Las Vegas nie żałuje - obie zawodniczki zaprezentowały gigantyczne umiejętności, znakomite przygotowanie fizyczne i taktyczne. To przełożyło się na jedną z najlepszych, kobiecych walk w historii organizacji.
Od samego początku obie panie narzuciły niesamowite tempo. Mnóstwo ciosów i kopnięć szybko przełożyło się na "odznaczenia" na twarzy. Aktualnej mistrzyni zaczęło zamykać się oko, a czoło "JJ" puchło w niesamowitym tempie. Serca kibiców wskazywały, że to napierająca Polka cały czas ma przewagę. Obiektywnie patrząc, wszystkie rundy były bardzo wyrównane.
Mordercza wojna na wyniszczenie podobała się fanom, którzy co chwilę wstawali z miejsc, by zachęcić Jędrzejczyk i Zhang do jeszcze mocniejszej wymiany ciosów. Tych łącznie padło aż 356 - obrończyni tytułu zdominowała walkę w statystykach celnych uderzeń w okolice głowy (104-75), olsztynianka częściej trafiała w nogi i tułów (50-19 i 62-46).
Sędziowie mieli wielkie problemy z ocenieniem pojedynku. Po niejednogłośnej decyzji, pas został jednak w rękach Weili Zhang. Polka nie może mieć sobie nic do zarzucenia - o jej porażce zadecydowały detale. Arbitrzy punktowali starcie 47-48, 48-47 i 47-48 na korzyść Chinki!