Pierwsza runda toczyła się w zawrotnym tempie i momentami była niezwykle chaotyczna. „Wujaszek Fericze” trafił rywala kilkoma celnymi, bardzo mocnymi uderzeniami, ale niepokonany do tej pory w MMA Patryk Akinyeye zasypywał przeciwnika gradem uderzeń. To musiało jednak poskutkować drobnymi problemami kondycyjnymi i zdecydowanie cięższym oddechem.
Ferenc świetnie kopał i szybko zaczęło to sprawiać problemy zawodnikowi Ankos MMA. „Czarna Pantera” decydował się na zmianę pozycji i przypuszczenie szturmu. Akinyeye świetnie zamknął rywala na siatce, ale mimo celnych ciosów nie był w stanie szybko zakończyć pojedynku. Ani jednemu, ani drugiemu nie brakowało charakteru.
W trzeciej odsłonie pojedynku obaj mieli już poważne problemy z utrzymywaniem gardy, co skutkowało wieloma celnymi ciosami rzucanymi ostatkami sił. Żaden nie odpuszczał do ostatnich sekund, gdy z obu stron padło mnóstwo uderzeń, które dochodziły do celu. Wydawało się, że Akinyeye odczuł końcówkę mocniej, ale nokautu nie było.
Niejednogłośną decyzją sędziów pojedynek wygrał Patryk „Black Panther” Akinyeye, pozostając niepokonanym w formule MMA.
Wujaszek Fericze kończy karierę po porażce? Deklaracja influencera
„Wujaszek Fericze” pozdrowił z klatki hejterów, twierdząc, że obaj zasłużyli na bonus. Dodał także, że najprawdopodobniej była to jego ostatnia walka w MMA.
- Do wszystkich hejterów, zróbcie gromki hałas, bo zasłużyliśmy tą walką na bonus. Chciałbym, żeby poszedł na cele charytatywne. Najprawdopodobniej kończę karierę, bo jestem stary i nudny – powiedział w klatce „Fericze”.