Mateusz Gamrot stoczył już dziesięć pojedynków dla największej organizacji MMA na świecie. „Gamer” wygrał siedem walk, a z trzech przegranych aż dwie kończyły się niejednogłośną decyzją sędziów. Niestety, ostatni pojedynek, który mógł znacząco przybliżyć go do walki o mistrzowski pas zakończył się porażką na korzyść Dana Hookera. Polak spadł o kilka pozycji w rankingu wagi lekkiej. Po walce nie brakowało kontrowersji, a wiele osób twierdzi, że decyzja była błędna.
Chwytający za serce wpis Mateusza Gamrota po bolesnej porażce na UFC 305. Przywołał tekst piosenki
Mateusz Gamrot o kontrowersjach po werdykcie na UFC 305
Mateusz Gamrot udzielił pierwszego wywiadu po przegranej w Australii. W szczerej rozmowie z „Polsatem Sport” przyznał, że sama porażka go nie boli, a fakt, jak blisko było wygranej i ile znaczyłaby ona dla jego kariery.
- Boli mnie tylko serce. Nie boli mnie fakt, że przegrałem pojedynek, tylko to, co mogłem mieć, gdybym wygrał ten pojedynek. Ta niedziela pokazała, że jednak czegoś brakuje. Muszę chwilę odpocząć i dalej pracować ciężko. Sporty walki, MMA to moja pasja, moja miłość życiowa i nieważne, jak te walki będą wyglądały, to nadal będę to robił – przyznał wprost.
„Gamer” odniósł się do sędziowskich kontrowersji, które rozgrzały internet. Polak nie ma jednak pretensji do sędziów, a do samego siebie.
- Nie mi to oceniać. Co do siebie mogę mieć pretensje, że nie zrobiłem zbyt dużo, żeby przekonać do siebie sędziów. W pierwszej rundzie zrobiłem dużo, żeby zapunktować, przewróciłem go, miałem knockdown. Łatwo się ocenia rzeczy po walce, a ciężej w trakcie, bo po fakcie mam kilka rzeczy sobie do zarzucenia. Mogłem nie iść do parteru, tylko ochoczo iść do końcówek – dodał Gamrot.