Małysz skomentował coming out Andrzeja Stękały. Ujawnił nowe informacje w sprawie skoczka
- Wiedziałem już dosyć dawno, ale to jest jego prywatna sprawa i nie było powodu, żeby wypowiadać się czy angażować bez wiedzy Andrzeja. Przed tym komunikatem, który pokazał się w mediach społecznościowych, rozmawiałem z Andrzejem. Pytał o aprobatę związku. On wie, że my do tego nic nie mamy, bo to jest jego życie i jego sprawy - wyznał "Orzeł z Wisły" w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Kiedy w sylwestrową noc Stękała publikował obszerny post w mediach społecznościowych, spod wirtualnych liter przebijał się lęk, jaki towarzyszył mu podczas pisania swojego szczerego wyznania. Polski skoczek nie ukrywał, że bał się reakcji kibiców oraz internautów, jednak ta z pewnością go zaskoczyła. Kolejne osoby, które zabierały głos w tej sprawie - od Roberta Biedronia przez Macieja Kota okazywały mu wsparcie. Nie inaczej jest z Adamem Małyszem.
Prezes Polskiego Związku Narciarskiego od razu zapewnił, że skoczek może liczyć na pełne wsparcie specjalistów, z którymi obecnie pracuje. - Andrzej cały czas może współpracować ze związkowym psychologiem i wiem, że jest pod jego opieką, rozwiązują pewne rzeczy. To, co w ostatnim czasie go spotkało, to był naprawdę bardzo duży cios. Myślę, że to, co zrobił swoim coming outem, będzie też miało wpływ także na jego dalszą karierę. Uwolnił pewne tajemnice, coś, co go pewnie długo gryzło. - dodał Małysz.
Ciepłe i wspierające komentarze od kibiców i internautów z pewnością pomogą skoczkowi odbudować swoje życie po bolesnej stracie, a Małysz bardzo wspiera go w tym, aby razem z jego szczęściem wróciła również dobra forma, która pozwoliłaby mu na nowo odnosić sukcesy w skokach.
- Mogę tylko powiedzieć, że trzymam za niego kciuki i chciałbym, żebyśmy na skoczni odzyskali go takiego, jak sprzed kilku sezonów - zakończył pełny nadziei "Orzeł z Wisły".