Thomas Thurnbichler wprost zapytany o Piotra Żyłę wypalił bez ogródek
Fani polskich skoczków z niepokojem mogą patrzeć na to, co dzieje się z Piotrem Żyłą. Jeden z liderów reprezentacji Polski bez dwóch zdań nie jest sobą, ale słabe skoki to nie wszystko. Po kwalifikacjach w Bischofshofen wyznał on na antenie "Eurosportu", że ma ogromne problemy - sugerując kłopoty mentalne, jednak szybko uciął temat i przerwał swoją rozmowę z dziennikarzem.
O to, co dzieje się z "Wiewiórem" błyskawicznie został zapytany również trener Thomas Thurnbichler. To, co mogło rzucić się w oczy bardziej spostrzegawczym fanom to fakt, że tuż po usłyszeniu imienia skoczka, uśmiech natychmiast zniknął z twarzy selekcjonera biało-czerwonych. Austriacki szkoleniowiec nie zastanawiał się jednak długo nad odpowiedzią i od razu skomentował ostatnie występy Piotra.
Ciarki przechodzą, co dzieje się z Kamilem Stochem! Wszystko przed skokami w Zakopanem
- Możesz zapytać Piotrka, co się stało, ale tak naprawdę to skoki technicznie nie wyglądają tak, jak powinny. Pracujemy nad tym i Piotrek jest jedynym, który może to rozwiązać... - wyznał wprost trener Polaków w rozmowie z "TVP Sport".
Po minie oraz nastawieniu Austriaka można zakładać, że jego współpraca z polskim skoczkiem nie idzie po dobrej myśli i obu stronom trudno znaleźć język porozumienia. Z perspektywy Thurnbichlera najważniejsze jest jednak to, że Adam Małysz - jak sam zaznaczył m.in. w studiu "Eurosportu", nie myślał o zwolnieniu szkoleniowca. Nie zmienia to jednak faktu, że skoczkowie - przede wszystkim Żyła, czy Dawid Kubacki czują ogromną frustracje i ich wyniki są dalekie od tego, jakie mogłyby być.
Konkursy Turnieju Czterech Skoczni w Innsbrucku i Bischofshofen były najgorsze w wykonaniu Żyły. W obu przypadkach zajął odległe, 48. miejsce. Wcześniej, w Ga-Pa zakończył zmagania na 29. pozycji i był to jedyny konkurs TCS, podczas którego "Wiewiór" awansował do serii finałowej. W Oberstdorfie był 41.
Kolejne zawody Pucharu Świata odbędą się w Zakopanem w dniach 18-19 stycznia. Wcześniej polscy skoczkowie powalczą jednak w mistrzostwach Polski, które odbędą się już w najbliższą sobotę 11 stycznia - również na obiekcie w stolicy polskich Tatr.