Adam Małysz zdradził, co z Kamilem Stochem przed skokami w Zakopanem
Od kiedy Kamil Stoch zadebiutował w Turnieju Czterech Skoczni w sezonie 2005/2006, przez 18 kolejnych lat okres noworoczny spędzał na niemiecko-austriackim turnieju. Dopiero w tym roku zmieniło się to po rozczarowujących występach w Lillehammer, Ruce, Wiśle, Titisee-Neustadt i Engelbergu. W tych 10 konkursach 39-krotny zwycięzca zawodów Pucharu Świata zdobył tylko 57 punktów, a po najgorszym w sezonie 37. miejscu tuż przed świętami Bożego Narodzenia w Engelbergu, zrezygnował z wyjazdu na TCS. Zamiast rywalizacji w Oberstdorfie, Garmisch-Partenkirchen, Innsbrucku i Bischofshofen wybrał odpoczynek i spokojne treningi, a najwcześniej może wrócić do PŚ w ukochanym Zakopanem.
Po TCS najlepszych skoczków świata czeka weekend przerwy. Rywalizacja zostanie wznowiona w dniach 17-19 stycznia na słynnej Wielkiej Krokwi. Na niej Stoch wygrywał już pięciokrotnie, ale wciąż nie wiadomo, czy w tym roku otrzyma kolejną szansę. Nawet po treningach, które wedle słów Adama Małysza z Bischofshofen przebiegają zgodnie z planem.
- Pytaliście, czy myśleliśmy o tym, żeby zmienić trenera. Kamil trenuje sam z "Dodem" [Michalem Doleżalem - red.] i też póki co nie mógł sobie poradzić. Pojechał do Zakopanego, wiem że skacze zdecydowanie lepiej, więc zobaczymy, jak to wygląda w stosunku do innych zawodników. Dzisiaj Paweł będzie tym wyznacznikiem - powiedział Małysz w trakcie wizyty w studiu Eurosportu przed ostatnim konkursem TCS w Bischofshofen. Odpowiedział w ten sposób Sebastianowi Szczęsnemu i Damianowi Michałowskiemu, którzy dopytywali o aktualną pozycję Thomasa Thurnbichlera. Prezes PZN nie ukrywał, że wybrał się na austriacką część turnieju zaniepokojony doniesieniami o coraz gorszej atmosferze w kadrze, ale po przyjeździe zastał zdecydowanie lepszą sytuację.
Niepokojące słowa Piotra Żyły! Ujawnił, że ma ogromne problemy i uciął temat. Zabrzmiało to groźnie
W dużej mierze za sprawą Pawła Wąska, który ukończył Turniej Czterech Skoczni na 8. miejscu, a w konkursie w Innsbrucku był piąty. Porównanie jego skoków z tymi Stocha ma dać pogląd na obecną dyspozycję trzykrotnego mistrza olimpijskiego. Przypomnijmy, że w Zakopanem Polska będzie mogła wystawić jedynie 5 skoczków - limit grupy krajowej został wykorzystany już w Wiśle.