Adam Małysz już nie wytrzymał i wyrzucił to z siebie
Końcówkę sezonu w skokach narciarskich całkowicie zdominował skandal z oszustwem reprezentacji Norwegii wykryty podczas mistrzostw świata w Trondheim. Najlepsi skoczkowie z kraju-potęgi zostali zawieszeni, a afera sprzętowa stała się zalążkiem wielu poważnych dyskusji na temat przyszłości skoków. Kierunek obrany w ostatnich latach jest teraz otwarcie podważany i mówi się o potrzebie zmian. Adam Małysz mocno wyraził ją w ostatniej rozmowie z Kamilem Wolnickim z "Przeglądu Sportowego Onet". Zdaniem prezesa Polskiego Związku Narciarskiego i legendarnego skoczka potrzeba "totalnej rewolucji", która wbrew pozorom może zacząć się od... kroku wstecz.
Ostateczna decyzja w sprawie Piotra Żyły na koniec zimy! Już wszystko jasne
Bezsilny Małysz grzmi o zmianach w skokach
- Czasem to jedyne wyjście, żeby zrobić dwa do przodu. To, co się dzisiaj dzieje, te pomysły... Dobra, powiem to. Łączą na siłę skoki kobiet i mężczyzn. No kurczę, popatrzmy na to wszystko i bądźmy szczerzy. W niedzielę odwołali w końcu konkurs pań, bo już był czas na facetów. Druga rzecz to zaraz znikną dwa najlepsze w ostatnich latach weekendy w PŚ kobiet, czyli konkursy w Zao i Ljubnie, bo faceci na pewno tam nie pojadą. Jest tyle czynników na nie, a oni dalej uparcie idą w jedną stronę i próbują wszystko łączyć - wypalił szczerze Małysz na łamach "PSO" o coraz bardziej prawdopodobnym planie FIS.
Z jego słów aż bije bezsilność w kwestii współpracy ze światową federacją na rzecz rozwoju dyscypliny. Sam przyznał zresztą, że rozmowy z Sandro Pertile - dyrektorem Pucharu Świata w skokach - są jak "mówienie do ściany". Optymizmem nie napawają też słowa o komisji badającej sprawę kombinezonów zmanipulowanych na ostatnich MŚ przez reprezentację Norwegii.
- Słyszę, że w komisji, która bada sprawę Norwegów, są kontrolerzy FIS. Czyli ci sami, którzy dotąd kontrolowali. Tylko jak to robili, skoro afera wyszła na jaw tylko dzięki filmom? Więcej, to do nich złożyliśmy pierwszy protest o czipy i je odrzucili. Dopiero drugi, o wszywanie sznurków, przyniósł efekt - nie krył swoich obaw Małysz.