"Super Express": - Jakie ma pan odczucia, widząc to, co się dzieje?
Adam Małysz: - Jest mi przykro, bo wiem, co oni czują. Przecież chcą, żeby było dobrze, a nie wychodzi. I chyba ani trenerzy, ani zawodnicy nie bardzo wiedzą, co się dzieje. Rozumiem ich, bo sam miałem chwile, gdy nie chciałem słyszeć pytań "co się dzieje?".
- Jest pan tym wszystkim zaskoczony?
- Po tym, co działo się latem, nie było powodów przypuszczać, że zimą będzie źle. Znakomite były treningi w kraju przed samym sezonem zimowym, które sam oglądałem, a na których Maciek Kot był "rakietą" na progu. A teraz wszystkim zdarzają się tylko pojedyncze dobre skoki, zaś stabilności kompletnie brak. Zwłaszcza Kamilowi.
PŚ w Engelbergu: Koszmar Polaków trwa! Orły Kruczka uciułały dziewięć punktów
- Sezon jest już przegrany?
- Jeśli praca w przygotowaniach była wykonana dobrze, to musi się zmienić na lepsze. A jeśli popełnione zostały błędy, to już nie da się ich naprawić. Wolę myśleć, że to początek sezonu i że zmienić się może. Kamila stać na to, by walczył o podium, a innych - o miejsca w czołowej dziesiątce lub dwudziestce.
- Tylko jak ten potencjał wyzwolić?
- Stworzyliśmy świetny team, który dotąd funkcjonował dobrze, a teraz przyszło zatrzymanie, a nawet regres. Może świat poszedł do przodu, a my nie? Może warto spojrzeć na zawodników "okiem z zewnątrz"? Może trenerzy klubowi dostrzegliby jakieś drobiazgi, których nie widzą opiekunowie kadry, będąc na co dzień przy skoczkach. Tak jak mnie pomagał wielokrotnie Jan Szturc.
- A pan sam podjąłby się kiedyś poprowadzić kadrę?
- Nie myślałem o tym. Na razie nadal jestem sportowcem, kierowcą rajdowym. Wiem, jak niewdzięczna jest praca trenera: albo noszą go na rękach, albo wieszają na nim psy. Ale. nigdy nie mów nigdy.
Fragment wypowiedzi Kamila Stocha przed kamerą TVP:
Sam się oszukiwałem
- Myślałem, że wszystko mam poukładane. Sam może się oszukiwałem, że wszystko jest dobrze. To, co robiłem do tej pory, wydawało się, że jest tak, jak trzeba. Przychodzi kolejny konkurs i zamiast coraz lepiej, jest coraz gorzej. Nie ma co się kryć za jakąś ścianą, tylko trzeba powiedzieć prawdę w oczy. Nie mam pojęcia, co się dzieje. Nigdy nie było aż tak źle. Fizycznie czuję się rewelacyjnie. A psychicznie tak, jakby położyć mi piórko na plecy, a ja nie byłbym w stanie podnieść się z kolan. Nie mam pojęcia, o co chodzi.