Adam Małysz

i

Autor: Cyfra Sport Adam Małysz

Adam Małysz o kryzysie Stocha, Doleżalu i odpuszczeniu TCS. "Czasem potrzebny jest porządny ochrzan"

2022-01-03 18:17

Adam Małysz zapewnia, że nie ma już głaskania. Dyrektor polskich skoków długo rozmawiał z dziennikarzami jeszcze w trakcie kwalifikacji w Innsbrucku. Już wtedy było jasne, że Kamil Stoch nie wystąpi we wtorkowym konkursie. Z mistrzem z Wisły poruszyliśmy wiele wątków: O „zjeździe” Stocha, odpoczynku od Pucharu Świata, nieudanych deklaracjach Michala Doleżala i ewentualnym wsparciu z zewnątrz. Przejdźmy przez nawoływanie Adama Małysza do działań – krok po kroku. Czasem trzeba porządny ochrzan, by dojść do jakichś wniosków. I plan – powiedział.

O NIEZWYKLE SZYBKIM REGRESIE KAMILA STOCHA – Z PODIUM W KLINGENTHAL DO KLAPY W INNSBRUCKU

– Takie są skoki. Widzieliśmy, co działo się w Oberstdorfie i Garmisch-Partenkirchen. Jak przyjechałem tu wczoraj [do Innsbrucku], to trenerzy powiedzieli mi, że ustawili Kamila. Był zadowolony, wydawało się, że poczuł to i wie w czym jest problem. Niestety nie widać tego na skoczni. Zobaczymy, co trenerzy postanowią, my jako związek swoją opinie wydaliśmy. Widać, że cały czas czegoś brakuje. Potwierdzę to, co mówiłem: Kamil potrzebuje spokojnego treningu, by mógł oddać kilka skoków. Takich stabilnych.

O TYM, CZY TRENING MIĘDZY GA-PA I INNSBRUCKIEM BY POMÓGŁ

– Trudno stwierdzić, czy to by coś dało. Czy tutaj nie potrzeba więcej skoków, by „wskakać” się w technikę i poczuć to. Poczuć co jest grane. Poczuć odpowiednią pozycję dojazdową, którą potem wykorzysta się w locie. Widać, że Kamil się bardzo męczy i nie dziwię się mu, że on cały czas nie wie. Że jest pogubiony i ma nadzieje, że trenerzy wiedzą, co jest grane. Po wczorajszej rozmowie wynikało, że trenerzy wiedzą. A wróciło do „normy”, to co widzimy od początku TCS.

Koszmarna sytuacja Kamila Stocha! Przedstawili twarde dane, istny dramat

CZY STOCH SAM POWINIEN WIEDZIEĆ „CO JEST GRANE”

– Musi poczuć sam, czy chce opuścić zawody i potrenować. Oddać trochę tych skoków – nawet się zmęczyć. Poczuć to. Jak zawodnik widzi sam, że jest ok, to może wrócić [do PŚ]. Bardzo dużą rolę odgrywa trener w tym wszystkim. On musi trzasnąć ręką i coś powiedzieć. Nie zawsze da się polubownie. Czasem trzeba porządny ochrzan, by dojść do jakichś wniosków. I plan. Pamiętacie mój przypadek i Łukasza Kruczka. To też działo się na TCS. Wiedziałem, że to fajny fachowiec, ale jeśli chodzi o mnie – to jest kolega i on nie stuknie pięścią w stół i nic nie powie. Dlatego zdecydowałem, a to była bardzo trudna decyzja dla mnie, że jadę do Hannu Lepistoe. To jest człowiek, który potrafił ustawić mnie do pionu. Nawet czasem było tak, że mocno do pionu, ale też człowiek taki, że jak dasz mu argumenty, to potrafił cię zrozumieć. Przyznać ci rację. Dlatego ta współpraca tak fajnie się układała.

O TRENINGACH Z DALA OD PUCHARU ŚWIATA

– Czasy były inne, trzeba było więcej chodzić na rozbieg itd. Kondycja była inna, trzeba było jej mieć więcej. Nie da się poprawić niczego w trzech lub czterech skokach treningowych. Nawet pod kątem zmęczenia – trzeba oddać dużo skoków, by się sytuacja ustabilizowała. Trzeba znaleźć przyczynę i to ustabilizować. Skakać, skakać i jeszcze raz skakać. Ostatnio jak chłopaki byli w Ramsau i skoczyli 16 skoków, to się trochę z tego śmiałem, bo ja tyle prób oddawałem w jeden dzień. Czasem nawet więcej. Wtedy jednak było trochę inaczej, ale wewnętrznie wiem, że tych skoków trzeba więcej.

Brutalna reakcja internetu na skok Kamila Stocha! Fala krytyki, nie wygląda to dobrze

CZY SKOCZKOWIE SĄ NA NIEGO OBRAŻENI?

– Nie widzę dużej sympatii, ale też dużego wkurzenia. Jestem ich szefem i muszę wyrazić opinię. Jeśli mówię po raz kolejny, by przemyśleli pewne sprawy i gdzieś tam nie bardzo to dociera, to jedynym przekazem są media. Mogę wyrazić swoją opinię. Nie wstydzę się tego i się nie wycofywałem. Mówiłem w radiu przed mistrzostwami Polski w Zakopanem, że nikogo bym nie zabrał na TCS. Chodziło mi o to, że nie zabrałbym nikogo z tych, którzy trenowali w Zakopanem. A tych trzech bym wtedy puścił. Była jednak spora afera, bo Małysz nikogo nie chce zabrać na TCS.

KONSULTACJA Z INNYM TRENEREM?

– Zapytano mnie o to i powiedziałem, że niewykluczone. Jeśli sztab i zawodnicy bardzo długo przebywają razem, a to sztab, który jest od czasów Stefana Horngachera, to pewnych małych błędów można nie widzieć, a to się potęguje. Przytoczę słowa Jasia Szturca, który był na jednym z treningów i mówił: kurczę, oni wszyscy inaczej jeżdżą. To już mi dało do myślenia. Trenerom też powinno. Wiem, że nie chcą źle, chcą jak najlepiej i pracują nad tym, ale czasem trzeba sobie dać pomóc.

– Myślę, że nie powinniśmy się zamykać jako kadra. Jak rozmawiam z trenerami z innych krajów, to tam trenerzy klubowi często uczestniczą w treningach. To nie jest nic strasznego, że jeśli komuś nie idzie w PŚ, to wraca do klubu. Wiadomo, że mamy mało trenerów klubowych, ale jeśli byłyby treningi wspólne i trenerzy wiedzieliby o co chodzi, to ten zawodnik mógłby pojechać do siebie i wspierać się trenerem klubowym. Trochę ich mamy, ale mamy też FIS Cup, COC i oni muszą jeździć po tych zawodach. To też jest ważne, by też młodzi nabierali doświadczenia.

- My jako związek chcielibyśmy widzieć jakiś plan po trenerach, że oni faktycznie wiedzą, co trzeba zrobić.

CZY KAMIL POWINIEN SAM WIEDZIEĆ, KTO Z ZEWNĄTRZ MOŻE MU POMÓC

–  Po pierwsze, to Kamil powinien czuć, że potrzebuje takiej pomocy. Że w pewnym momencie się pogubił i potrzebuje kogoś kto przyjdzie i da mu te rady. Nie wiem, jak to wygląda u niego w klubie, bo to jest młody klub – z młodymi trenerami. Czasem nawet takie spojrzenie dużo daje.

Turniej Czterech Skoczni na żywo w TVN, Eurosporcie 1 i player.pl

Kamil Stoch kompletnie załamany po kwalifikacjach w Innsbrucku. Były łzy w oczach

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze