- Oczywiście nie dostałem odpowiedzi – powiedział „Orzeł z Wisły” w rozmowie z portalem Sportowe Fakty. - Może mają biura pozamykane. Ogłosili jednak, że Kamil dostanie połowę pieniędzy. Z jednej strony to logiczne, a z drugiej odwołanie konkursów to nie jest wina zawodnika. Jak chcieli tak zrobić, mogli od razu o tym poinformować, a nie dopiero po jakimś czasie. To powinno być zapisane w regulaminie. Jakby nie było, jest to krzywdzące dla zawodnika. Przecież, gdyby mógł, to dalej by skakał. Patrząc jednak z perspektywy organizatorów, zawody się nie odbyły. A jeśli się nie odbyły to zawodnik nie otrzymuje pieniędzy – starał się próbować ich zrozumieć dyrektor sportowy PZN.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj