Adam Małysz po zakończeniu kariery nie odszedł zupełnie ze skoków narciarskich. Obecnie pełni rolę dyrektora naszej kadry i podróżuje z reprezentantami Polski po całym świecie, by obserwować ich poczynania podczas konkursów Pucharu Świata. W ten weekend zawitał do rumuńskiego Rasnova, gdzie po raz pierwszy w historii odbywają się zawody tak wielkiej rangi. Na miejscu pojawili się niemal wszyscy zawodnicy z czołówki, nie licząc Japończyków i Słoweńców. W stawce znalazł się m.in. znany Gregor Schlierenzauer. To właśnie zdjęcie wykonane przez Austriaka wywołało sporo zamieszania w sieci.
Na fotce widać Adama Małysza, który trenuje jak za dawnych lat. Kibice doskonale pamiętają obrazki, gdy "Orzeł z Wisły" przed swoimi kolejnymi próbami imitował wybicie z progu i lądował na wyprostowanych rękach Apoloniusza Tajnera lub innego członka sztabu szkoleniowego. "Powrót?" - napisał Schlierenzauer na zdjęciu, oznaczając również Adama Małysza.
Choć publikacja wywołała poruszenie, to raczej nie należy spodziewać się powrotu Adama Małysza do aktywnego skakania. Nasz utytułowany skoczek w swojej gablocie ma m.in. 3 srebrne medale olimpijskie, 4 złote krążki z mistrzostw świata i 4 Kryształowe Kule za wygranie klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.