Adam Małysz zrównany z ziemią przez Pointnera
Ledwie tydzień temu środowisko skoków obiegły wypowiedzi Adama Małysza, który w programie "Trzecia Seria" TVP Sport otwarcie skrytykował Aleksandra Stoeckla. Były trener reprezentacji Norwegii w sierpniu objął stanowisko dyrektora sportowego ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej w Polskim Związku Narciarskim, ale prezes po kilku miesiącach nie był zadowolony z jego pracy. Wyraził to w mediach, momentalnie wywołując burzę. Jego postawy nie rozumieli m.in. Norwegowie, ale zarówno Małysz, jak i Stoeckl zapowiadali poważną rozmowę. Nie dotrwali jednak nawet do mistrzostw świata, które już za dwa tygodnie w Trondheim - w piątek (14 lutego) Austriak złożył oficjalną rezygnację.
Kolejny problem Adama Małysza. Nie tylko Stoeckl zrezygnował, kolejne odejścia
- Nigdy nie wspomniał ani słowem o moim braku ofensywności, jeśli chodzi o dyskwalifikacje, ani o tym, że jestem zbyt blisko związany z drużyną i innych tematach. Doceniam opinię, ponieważ dzięki niej mogę dostosować swoją pracę lub omówić swój punkt widzenia, ale musi to nastąpić twarzą w twarz - pisał w oświadczeniu wysłanym do mediów Stoeckl. Mocno po jego stronie stanął Alexander Pointner, legendarny trener reprezentacji Austrii w latach 2004-2014, który na początku pracy Thomasa Thurnbichlera w Polsce mu pomagał.
"Alex, tak mi przykro z twojego powodu, jak i całego zespołu, który jest w trakcie procesu zmiany pokoleniowej! Ale twoja decyzja jest całkowicie zrozumiała po wszystkim, co się tam wydarzyło. I nie jesteś jedyną osobą, która wyciągnęła wnioski wobec związku... To wstyd, że związek jest krok po kroku prowadzony na skraj upadku! Cierpią na tym sportowcy, trenerzy, polskie narciarstwo oraz fantastyczni polscy kibice..." - napisał Pointner na Instastories, komentując informację o rezygnacji Stoeckla.
i
