Rywalizacja w 71. edycji Turnieju Czterech Skoczni od początku jest niebywale zacięta, ale zarazem stoi na wysokim poziomie. Wielu zawodników prezentuje bardzo dobrą formie, a w tym gronie wyróżnia się przede wszystkim Halvor Egner Granerud. Reprezentant Norwegii zarówno w Oberstdorfie, jak i w Garmisch-Partenkirchen skakał zdecydowanie najdalej i zbudował sobie solidną przewagę nad goniącym go peletonem. Drugi jest Dawid Kubacki i traci do Norwega ponad 20 punktów. Przed zawodnikami druga część 71. TCS i kolejny przystanek to Innsbruck.
Tajner szczerze o Kubackim. Nadzieja jeszcze nie umarła
Na Bergisel wielu skoczków miało problemy i to właśnie na tej kapryśnej skoczni tracili marzenia o zwycięstwie w niemiecko-austriackiej imprezie. Niewykluczone, że i w tym roku plany niektórych mogą zostać pokrzyżowane. Apoloniusz Tajner w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty uważa, że jedynym zawodnikiem, który może jeszcze zagrozić Granerudowi, jest Kubacki. - Na tę chwilę tylko on jest w stanie pokonać Norwega w równej walce. Jeśli w Innsbrucku Dawid pokaże taką formę, jak w przedświątecznych konkursach Pucharu Świata, to stać go na wygraną - powiedział były prezes PZN.
Zaznaczył jednak, że jeśli Norweg nie zanotuje dużej obniżki formy, będzie bezkonkurencyjny. - Jednak w normalnej, sportowej rywalizacji - takiej, w której obaj będą do końca turnieju oddawać bardzo dobre skoki, nie popełnią większych błędów i będą mieli zbliżone warunki pogodowe - zwycięstwo Kubackiego dużą różnicą punktową jest mało prawdopodobne. Te 26,8 punktów przewagi Graneruda będzie w takim scenariuszu raczej nie do odrobienia - zaznaczył Tajner.