Polscy kibice skoków z rozrzewnieniem wspominają czasy, gdy z reprezentacją pracował Stefan Horngacher. Austriak wprowadził biało-czerwonych na szczyt i obawiano się, co będzie, gdy szkoleniowiec odejdzie. Szybko okazało się jednak, że przyszłość bez Horngachera nie jest tak straszna, jak można było się spodziewać. A zadbał o to Michal Doleżal.
Co z przyszłością Doleżala w kadrze? Ważne słowa Apoloniusza Tajnera
Czech był asystentem austriackiego szkoleniowca i jemu również przypisywano zasługi za świetną dyspozycję Polaków. Wybranie Doleżala na następcę Horngachera wydawało się więc całkowicie naturalne. W 2019 roku Czech został głównym szkoleniowcem kadry i podobnie jak wcześniej, polscy skoczkowie na arenach prezentowali się wyśmienicie.
Karolina Małysz przeżywała koszmarne chwile. Sprawą zajęła się policja, nie brakowało łez
Pod wodzą Doleżala zgarnęli kilka cennych trofeów ze złotym medalem Piotra Żyły na mistrzostwach świata na czele. W dodatku Dawid Kubacki i Kamil Stoch zwyciężali w prestiżowym Turnieju Czterech Skoczni rok po roku. Teraz Doleżala czeka najważniejszy sprawdzian w roli trenera. W 2022 roku będą miały bowiem miejsce zimowe igrzyska olimpijskie.
Michal Doleżal wciąż będzie trenerem polskich skoczków? Jest reakcja szefa PZN
Po zakończeniu sezonu umowa Doleżala z PZN dobiega końca. W rozmowie z portalem Interia.pl Apoloniusz Tajner zdradził, jaka przyszłość może czekać czeskiego szkoleniowca. - Nie wiemy, jakie po igrzyskach będą nastroje, ale wiemy, że Michał wykonuje świetną robotę. Ma świetny warsztat trenerski. Jeżeli chciałby z nami zostać, ja jestem za - wyjawił Tajner.
- Rozmawiałem ostatnio o tym z Adamem Małyszem i czekamy spokojnie. Michał też czeka spokojnie. Póki co kontynuujemy współpracę - wyjaśnił prezes PZN. - Doleżal wie, że kontynuacja naszej współpracy jest możliwa nawet bez względu na wyniki - dodał Tajner. Te słowa mogą wskazywać na to, że dużo zależeć będzie od decyzji samego Doleżala.