Radosław Murawski: Boli mocno...
Gospodarze zdobyli dwie bramki po błędach obrony Kolejorza. Kapitalnego gola strzelił skrzydłowy Capita, który huknął zza pola karnego. Wyrównał Abdoul Tapsoba w doliczonym czasie. To może być kosztowna strata punktów dla poznańskiej drużyny, która znów musi gonić Raków. Lech mógł zrównać się punktami z Medalikami, a przez remis traci się do ekipy z Częstochowy dwa oczka.
- Boli mocno, że w takim stylu wypuściliśmy punkty - powiedział Radosław Murawski, cytowany przez klubowe media Lecha. - Jak masz wynik 2:0, to powinieneś dowieźć trzy punkty. Zupełnie niepotrzebnie daliśmy je sobie wydrzeć - analizował.
Jan Ziółkowski nie pęka na robocie. To wyróżnia gwiazdkę Legii
Lech wciąż wierzy w mistrzostwo
Pomocnik wicelidera deklaruje, że Lech nie podda się i do końca będzie walczył o mistrzostwo. Zostały cztery kolejki, ale już nie wszystko zależy od poznańskich zawodników. Będą musieli patrzeć na to, co zrobi Raków.
- Nikt dookoła nas zapewne już nie wierzy w mistrzostwo Polski -wyznał Murawski, cytowany przez portal klubowy. - Ale wewnętrznie wciąż wierzymy. Skupiamy się na sobie. Chcemy wygrywać. Zobaczymy na końcu, co nam to przyniesie. W każdym razie na pewno nie składamy broni. Chcemy zdobyć dwanaście punktów. Przekonamy się, jak będzie wtedy wyglądać tabela - dodał.
Efthymis Koulouris wyciął Puszczę w pień. Robert Kolendowicz o asie Pogoni
Piłkarze Lecha strzelili dwa gole w pierwszej połowie (Mikael Ishak i Filip Jagiełło) i wydawało się, że zgarną pełną pulę w starciu z Radomiakiem. Jednak w końcówce dali sobie wydrzeć wygraną i w efekcie zremisowali tylko 2:2 w Radomiu w 30. kolejce.
Polecany artykuł: