- Ale trzeba chwalić Justynę - mówi Józef Łuszczek (57 l.), mistrz świata 1997. - Przecież ma pewne drugie miejsce w Pucharze Świata. Teraz tylko zawisło nad nią jakieś fatum, że ma tyle upadków. Chyba trzeba je przypisać błędom technicznym, ale też zapewne i nerwom.
Podobnie uważa były reprezentant kraju, Janusz Krężelok (37 l.).
- Chciała zdobyć czwartą Kryształową Kulę i chyba nie poradziła sobie z tą presją. Puchar przegrała przez upadki. Ale drugie miejsce w Pucharze Świata to jest coś. To nie porażka - podkreśla Krężelok.