Ból nie powali Adama Małysza

2011-01-25 4:30

Po dramatycznie wyglądającym upadku na Wielkiej Krokwi Adam Małysz (34 l.) jeszcze tego samego dnia znalazł się w domu, w Wiśle. Przyjmuje zabiegi rehabilitacyjne i zmaga się z silnym bólem, ale liczy na szybki powrót do rywalizacji. Niewykluczone, że jeszcze w tym tygodniu!

- Wykonaliśmy oględziny kontuzjowanego kolana oraz badanie ultrasonografem, po których zaleciliśmy Adamowi, aby na razie nie chodził i nie forsował nogi - mówi dr Aleksander Winiarski, lekarz kadry skoczków.

Diagnoza mówi o silnym stłuczeniu części przyśrodkowej stawu kolanowego oraz naciągnięciu więzadła piszczelowego pobocznego w tym stawie. Uraz nastąpił na skutek uderzenia nartą, która nie wypięła się po upadku. Niestety, chodzi tu o lewe kolano - to samo, które "Orzeł z Wisły" nadwyrężył po bardzo dalekim skoku treningowym w Lillehammer, w listopadzie.

Przeczytaj koniecznie: Kamil Stoch - kim jest nieoczekiwany zwycięzca z Zakopanego

Zabiegi, które mu wczoraj zaaplikowano, to działanie polem magnetycznym oraz mrożenie ciekłym azotem (tzw. krioterapia). Wykonuje je fizjoterapeuta z Wisły. Jutro zaś po południu doktor Winiarski i fizjoterapeuta Rafał Kot przyjechać mają do Małysza, do Wisły na konsultacje.

- Kontuzjowana część stawu jest mocno unerwiona i przypuszczam, że właśnie dzień po urazie bóle się nasiliły - ocenił Rafał Kot.

Ale Małysz to twardy zawodnik. Dlatego nadal możliwy jest jego start w sobotnim Pucharze Świata w Willingen. Decyzja powinna zapaść najpóźniej w środę, a wyjazd miałby miejsce w czwartek.

Kibice, a wraz z nimi "Super Express" przesyłają "Orłu z Wisły" serdeczności i dobrą energię.

Najnowsze