- Wykonaliśmy oględziny kontuzjowanego kolana oraz badanie ultrasonografem, po których zaleciliśmy Adamowi, aby na razie nie chodził i nie forsował nogi - mówi dr Aleksander Winiarski, lekarz kadry skoczków.
Diagnoza mówi o silnym stłuczeniu części przyśrodkowej stawu kolanowego oraz naciągnięciu więzadła piszczelowego pobocznego w tym stawie. Uraz nastąpił na skutek uderzenia nartą, która nie wypięła się po upadku. Niestety, chodzi tu o lewe kolano - to samo, które "Orzeł z Wisły" nadwyrężył po bardzo dalekim skoku treningowym w Lillehammer, w listopadzie.
Przeczytaj koniecznie: Kamil Stoch - kim jest nieoczekiwany zwycięzca z Zakopanego
Zabiegi, które mu wczoraj zaaplikowano, to działanie polem magnetycznym oraz mrożenie ciekłym azotem (tzw. krioterapia). Wykonuje je fizjoterapeuta z Wisły. Jutro zaś po południu doktor Winiarski i fizjoterapeuta Rafał Kot przyjechać mają do Małysza, do Wisły na konsultacje.
- Kontuzjowana część stawu jest mocno unerwiona i przypuszczam, że właśnie dzień po urazie bóle się nasiliły - ocenił Rafał Kot.
Ale Małysz to twardy zawodnik. Dlatego nadal możliwy jest jego start w sobotnim Pucharze Świata w Willingen. Decyzja powinna zapaść najpóźniej w środę, a wyjazd miałby miejsce w czwartek.
Kibice, a wraz z nimi "Super Express" przesyłają "Orłu z Wisły" serdeczności i dobrą energię.