3 lutego minęło równo 20 lat od skoku-symbolu Małysza. Mowa o legendarnym rekordzie Muehlenkopfschanze w Willingen - Polak pofrunął wtedy 151,5 metra! Ostatnio na naszym portalu przypominaliśmy wydarzenia z 2001 roku. Z tej okazji odwiedziliśmy archiwum "Super Expressu" i natknęliśmy się na kilka perełek.
Za rok zimowe igrzyska w Pekinie. Ile medali zdobędą Polacy? Jest SMUTNA prognoza
Jedną z nią był wywiad redaktora Stanisława Żółkiewskiego z Małyszem. Nasz skoczek opowiedział nie tylko o wrażeniach po rekordowej próbie, ale opowiedział także o jego relacjach z Martinem Schmittem, z którym rywalizował w tamtym sezonie o triumf w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.
Żona Kubackiego pokazała WYPASIONE łóżeczko córki. Mała Zuzanna śpi jak KRÓLEWNA, co za sprzęt
Małysz skoczył wtedy 151,5 metra, z kolei Niemiec zaledwie... 97 metrów. Oto fragment wspomnianego wywiadu:
"Super Express": - Martin Schmitt, któremu odebrał pan prowadzenie w Pucharze Świata, znów miał wpadkę.
Adam Małysz: - Jest mi smutno, że tak źle skoczył. Przyjaźnimy się. To w porządku facet.
- Martin nie ma do pana pretensji, że odbiera mu pan sympatie u dziewczyn?
- Ja mam żonę. Co mógłbym odbierać Martinowi?!
Po takiej odpowiedzi żona Izabela z pewnością była dumna. Mąż na medal!
Granerud PASKUDNIE zaatakował Stocha. Teraz znowu o tym opowiedział. Szokujące!