Po dłuższej przerwie do rywalizacji wrócili czołowi polscy skoczkowie. Thomas Thurnbichler na zawody w Austriackim Hinzenbach powołał m.in. i Kamila Stocha i Dawida Kubackiego. W austriackiej miejscowości zaplanowano jeden konkurs indywidualny. Po raz drugi w tym sezonie najlepszy okazał się mistrz świata z 2019 roku. Kubacki nie miał sobie równych.
Koszmar Kamila Stocha. Po 7 latach znów go dopadło, bolesne chwile w Hinzenbach
Skandal z polskim hymnem. Wymowna reakcja Dawida Kubackiego
W pierwszej serii poszybował na odległość 94 metrów, a w rundzie finałowej wylądował pół metra bliżej. Inni zawodnicy skakali zdecydowanie bliżej i reprezentant Polski wygrał ze zdecydowaną przewagą. Tym samym Kubacki umocnił się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej Letniego Grand Prix i zmierza po kolejne zwycięstwo w tym cyklu.
Kibice skoków wściekli. To, co wydarzyło się podczas Letniego Grand Prix przerosło cierpliwość fanów
- Fajnie mi się tu skakało. Nie miałem jakichś większych problemów. Wiadomo, że to nie były czyste skoki pod kątem technicznym, ale było w tym dużo energii. Do tego były w miarę dobrze trafione na progu - powiedział zwycięzca niedzielnego konkursu w rozmowie z portalem skijumping.pl. Tradycyjnie dla zawodnika, który stanął na najwyższym stopniu podium odegrano hymn.
Ale Austriacy zanotowali ogromną wpadkę. Mazurek Dąbrowskiego został odegrany zdecydowanie za wolno i nie brzmiał jak hymn Polski. Początkowo Kubacki zaczął śpiewać, ale po kilku sekundach mógł zrobić tylko jedno: zrobił zaskoczoną minę i potem z niesmakiem zaczął słuchać melodii dalej. Organizatorzy tym samym zepsuli całą dekorację.