Trudno wyobrazić sobie polskiego kibica sportu, który nie wiedziałby kim jest Adam Małysz. Obecny prezes Polskiego Związku Narciarskiego jest jednym z największych polskich sportowców w historii, o czym miał okazję przekonać się na własnej skórze. W czasie "Małyszomanii", która ogarnęła cały kraj w najlepszych czasach kariery "Orła z Wisly", pod dom Adama Małysza potrafiły podjeżdżać autobusy wypchane kibicami, którzy chcieli zobaczyć jak mieszka ich idol. Po latach były skoczek opowiedział, jak sobie z tym wszystkim radził.
Tak Adam Małysz radził sobie z popularnością. Dopiero po latach "Orzeł z Wisły" opowiedział, jaki znalazł sposób
Podczas 71. Turnieju Czterech Skoczni, tuż przed zakończeniem roku Adam Małysz gościł w programie "Fakty po Faktach", gdzie opowiedział m.in. o tym, jakie relacje na początku pracy z Thomasem Tchurnbichlerem mieli polscy skoczkowie, a ponadto miał okazję powiedzieć, jak podchodził i dalej podchodzi do swojej ogromnej popularności. Wymyślił genialny sposób na to, jak podchodzić do kibiców.
Dopiero po latach Adam Małysz opowiedział, jak radził sobie z popularnością i "Małyszomanią"! Wymyślił genialny sposób
- Nie powiem, że to jest łatwe. Doskonale wiesz, że ciężko ci się poruszać, szczególnie kiedy masz już rodzinę. Myślę, że przede wszystkim trzeba być sobą. Każdy z nas jest inny i inaczej do takich rzeczy podchodzi. Wiele osób pewnie zachowałoby się inaczej, niż ja. Ja już w pewnym momencie podchodziłem do tego z humorem. Czasem to było uciążliwe, ale nie chciałem się denerwować. Jak ktoś podchodził, że chce zdjęcie to ja jemu robiłem i oddawałem aparat. - powiedział "Orzeł z Wisły" na antenie "TVN24" opowiadając, co przechodził w czasach, kiedy fani oblegali go niemalże na każdym kroku.