Do inauguracji Pucharu Świata został równo miesiąc, ale polscy kibice mają sporo powodów do zmartwień. Ostatnie mistrzostwa Polski w Szczyrku pokazały, że tuż przed startem zimowego sezonu ponownie możemy polegać na Dawidzie Kubackim, Piotrze Żyle i Kamilu Stochu, a za trójką doświadczonych liderów jest spora wyrwa. By ją załatać, zatrudniono Davida Jiroutka, który zastąpił Macieja Maciusiaka na stanowisku trenera kadry B. Jednak Czech, który pracował wcześniej z włoskimi skoczkami, już na początku pracy spotkał się ze sporymi problemami we współpracy z Polakami. Ostatnio otwarcie opowiedział o nich Thomas Thurnbichler, a sam Jiroutek zdradził jeszcze więcej szczegółów w obszernej rozmowie z Jakubem Balcerskim ze Sport.pl.
Trener polskich skoczków druzgocąco przed startem sezonu. Złapaliśmy się za głowę!
- Lubię pracować z ludźmi, którzy są świadomi, czego chcą i mają duże ambicje. We Włoszech wszyscy też mieli takie nastawienie. I choć nie byli na najwyższym poziomie, to chcieli się rozwijać. W Polsce pierwsze wrażenie miałem zupełnie inne. Widziałem, że w zawodnikach jest o wiele mniej wiary, entuzjazmu i zaparcia do osiągania lepszych rezultatów. Zrozumiałem, jak wiele ich ogranicza: słaba motywacja, wysoka waga, kontuzje - opowiedział o pierwszych wrażeniach po rozpoczęciu pracy w Polsce.
- Gdy zaczęliśmy pracę, to przypominali kadrę wyprutych weteranów. Przeciążone kolana, plecy, z którymi nie można przesadzać i wiele innych urazów, także takich, które ciągle wracają. A to wszystko u młodych zawodników. Jak pracowałem w Czechach z Jakubem Jandą, Romanem Koudelką, Borkiem Sedlakiem czy Lukasem Hlavą, to wiedziałem, że kontuzje i walka z nimi są normą, bo to zestaw starszych, doświadczonych skoczków, którzy mają za sobą lata skakania. A i tak tych wszystkich kontuzji było niewiele, na pewno nie tyle co w polskiej kadrze B - kontynuował szczerze Jiroutek.
David Jiroutek mocno o polskich skoczkach
- W Polsce zawodnicy mają wszystko: obiekty, sprzęt, sponsorów, obozy treningowe i zawody. Nie masz takich problemów jak w innych krajach, a jednak w mojej grupie nie widziałem tak dużego zaangażowania, jakie obserwowałem, gdy skoczkom czegoś brakuje - podsumował czeski trener. Później otwarcie opowiedział on o problemach Andrzeja Stękały, Jakuba Wolnego, Klemensa Murańki i Jana Habdasa. Jiroutek nie owijał w bawełnę i przyznał, że niemal każdy jego podopieczny z kadry B ma pewien problem z wagą i powinien zrzucić kilka kilogramów. - Od siebie powiem, żeby nie przeklnąć, że lato było cholernie słabe - skwitował. Do zimowego sezonu ma jeszcze kilka tygodni, a kibice wierzą, że zaplecze kadry A podniesie swój poziom.