Ewa Bilan-Stoch nie stara się za wszelką cenę zdobywać rozpoznawalności wśród polskich kibiców. Wspiera ona przede wszystkim swojego męża w startach w Pucharze Świata i innych największych imprezach, a oprócz tego zajmuje się ich wspólnymi przedsięwzięciami, jak sklep z czapkami czy obozy sportowe dla młodzieży. Żona Kamila Stocha rzadko korzysta z mediów społecznościowych i na swój profil na Instagramie nie publikuje zbyt wielu treści. Teraz jednak postanowiła podzielić się jedną z historii ze swojego dzieciństwa, która wpłynęła na... projekt jednej z czapek sprzedawanych w ich sklepie!
Ewa Bilan-Stoch dzieli się się historią z dzieciństwa. Ukrywała jedną rzecz
Żona Kamila Stocha, jak wspomnieliśmy, nie korzysta na co dzień z mediów społecznościowych, co też nie oznacza, że zupełnie jest tam nieaktywna. Tym razem w swojej relacji na Instagramie postanowiła podzielić się niecodzienną historią z dzieciństwa, która jest inspiracją do stworzenia jednej z czapek, które można kupić w sklepie Kamiland.
– Dziś podzielę się historią powstania tej czapki. Jako dziecko uwielbiałam kolorowanki, a dzieckiem byłam w czasach, kiedy człowiek cieszył się ze wszystkiego, bo nie wszystko było – zaczęła Ewa Bilan-Stoch – w przedszkolu mieliśmy mnóstwo kredek, ale tylko pojedyncze w unikatowych, pastelowych kolorach. Najmniejsza była błękitna i tak się bałam, że się skończy, że chowałam ją przed innymi dziećmi, żeby jej nie używały. Kolory z jakich skomponowałam czapkę, to kolory tych najpiękniejszych kredek z mojego przedszkola. Tylko tak mogę się nimi podzielić po latach. Dodałam szary, żeby nie było za słodko – wyjaśniła żona Kamila Stocha. Dodała też, że większość stworzonych przez nią czapek ma za sobą jakąś historię.