Ewa Bilan-Stoch od kilkunastu lat jest w szczęśliwym związku z Kamilem Stochem. Była przy nim już na samym początku kariery, która później przeszła do historii skoków narciarskich. Zresztą żona trzykrotnego mistrza olimpijskiego od małego interesowała się sportem, dzięki czemu poznała przyszłego męża. To właśnie w Planicy doszło do ich spotkania, gdy pasjonatka fotografii pracowała podczas zawodów Pucharu Świata jako fotoreporterka. Od tamtej pory minęło ponad siedemnaście lat, ale uczucie między nimi zupełnie nie słabnie. Ewa na każdym kroku wspiera Stocha, a ten odwdzięcza się tym samym. Najmocniej dało się to zauważyć, gdy 38-latka postanowiła aktywnie wspierać pogrążoną w wojnie Ukrainę. Skoczek otwarcie przyznał jakiś czas temu, że boi się o żonę, ale w pełni jej ufa. A ta w dalszym ciągu pomaga Ukrainie.
Ewa Bilan-Stoch naprawdę to powiedziała. Zupełnie nas rozbroiła
Na początku października Bilan-Stoch relacjonowała swoją wyprawę w mediach społecznościowych, a już kilkanaście dni później ponownie wybrała się na Ukrainę. Od początku tej działalności pomaga ona popularnemu "Exenowi" w dostarczaniu terenowych aut za wschodnią granicę Polski. Ich współpraca stała się już niemalże codziennością, ale każdej wyprawie towarzyszą wielkie emocje, o czym najlepiej świadczą ostatnie wpisy.
"Exen" pochwalił się zdjęciem z żoną Stocha. "Obowiązkowe selfie z Ewą Bilan-Stoch" - napisał na platformie X pod fotografią sprzed sześciu terenówek. "Pokemon i ogry. I stadko rumaków" - odpowiedziała mu 38-latka, która sama nazwała się pokemonem. Zapewne miało to związek z jej jaskrawą kurtką, która kolorem mogła przypominać o Pikachu. Określenie "pokemon" w internecie ma jednak pewne negatywne nacechowanie, co świadczy o dużym dystansie Ewy Bilan-Stoch.