Panująca pandemia koronawirusa nie oszczędza także i świata sportu oraz jego przedstawicieli. Do grona poszkodowanych przez COVID-19 od niedawna zalicza się także Granerud, który przez zakażenie nie mógł rywalizować o mistrzostwo świata na skoczni dużej w Oberstdorfie. A przecież Norweg bardzo uważał i postępował według wzmożonego reżimu sanitarnego. Dość powiedzieć, że chociażby do Zakopanego podróżował ze swojej ojczyzny samochodem, aby uniknąć wirusa na lotnisku czy w rejsie pasażerskim samolotem.
Niezwykły wyczyn Kamila Stocha
A mimo to COVID-19 dopadł skoczka, a ponadto wcale nie minął bezobjawowo. Teraz jednak Norweg wraca już do formy i nie odpuści startów w Planicy. Jak czuje się po ostatnich niemiłych wydarzeniach w swoim życiu? - Skakałem podczas treningów na bardzo dobrym poziomie, a gdy tak się dzieje to wygrywam. Forma mi nie zniknęła. Jadę do Planicy, aby jak najlepiej zakończyć sezon - poinformował znakomity zawodnik w rozmowe z norweską tv2.no.
Te słowa z pewnością mogą cieszyć, bo smutnym byłby fakt stracenia świetnej formy przez Graneruda w wyniku zakażenia koronawirusem. Z drugiej strony bez wątpienia także i nieco dziwią. Po tym, jak sportowiec borykał się z poważniejszymi problemami zdrowotnymi, spodziewano się, że raczej będzie potrzebował pewnego czasu, aby ponownie skakać na wysokim poziomie. Jak widać, wszystko poszło jednak sprawniej, a całość i tak zweryfikują starty w Planicy.